Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi oświadczył w poniedziałek, że jego kraj jest gotowy na „prowadzone przez pośredników” negocjacje z USA na temat porozumienia nuklearnego. Prezydent USA Donald Trump zaproponował Iranowi negocjacje na ten temat, Iran nie udzielił jeszcze oficjalnej odpowiedzi.
Aragczi odrzucił jednocześnie bezpośrednie negocjacje, dopóki USA „nie zmienią swojego podejścia”.
Iran i światowe mocarstwa zawarły w 2015 r. porozumienie nuklearne, które miało ograniczyć program jądrowy tego państwa w zamian za zmniejszenie sankcji. USA za czasów poprzedniej prezydentury Trumpa wycofały się z umowy.
Trump zapowiedział w marcu, że chce zawrzeć nowe porozumienie, a jeżeli Teheran nie zgodzi się na umowę, USA zwiększą presję sankcyjną. Prezydent podkreślił też, że nie dopuści do zdobycia przez Iran broni atomowej.
Duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei odrzucił ofertę rozmów z USA. Sam Aragczi mówił wcześniej, że wiadomość od Trumpa zawierała „groźby, ale i zarysy możliwości”.
Władze w Teheranie deklarują, że nie rozwijają militarnego programu nuklearnego. Według Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) dysponują jednak ilością wzbogaconego uranu, który po dalszej obróbce wystarczyłby do zbudowania czterech-pięciu bomb atomowych.