Para blogerów prowadzących profil „U siebie w domu” przeżyła niemały szok, gdy zamiast spodziewanego rachunku za prąd w wysokości około 300 złotych, otrzymała fakturę opiewającą na kwotę 5000 złotych. Okazało się, że przez pół roku ich instalacja fotowoltaiczna nie działała prawidłowo, a oni nie zauważyli problemu.
„Rok temu o tej porze, nasz rachunek za prąd na pół roku to niecałe 300 zł, dziś 5 tys. Tak 5.000, nie ma tu pomyłki w ilości zer” – napisali blogerzy w swoim poście na Facebooku. Rachunek dotyczył okresu rozliczeniowego od lipca do grudnia 2024 roku, obejmującego zarówno lato, jak i wczesną zimę.
Właściciele paneli początkowo podejrzewali, że za wysokim rachunkiem może stać nieekonomiczne korzystanie z energii przez ich syna, który mógł włączać grzałki w kaloryferach, lub zwyczajna pomyłka ze strony dostawcy energii. Postanowili jednak dokładnie przeanalizować fakturę i dane z aplikacji monitorującej pracę instalacji.
Po wnikliwej analizie danych z aplikacji blogerzy zauważyli, że produkcja energii w 2024 roku spadła o około jedną trzecią w porównaniu z poprzednim rokiem. Dalsze poszukiwania doprowadziły ich do odkrycia prawdziwej przyczyny problemu.
„Wchodzimy głębiej w ustawienia aplikacji i widzimy, że jeden string nie działa. Sprawdziliśmy bezpieczniki i okazało, że jeden z nich jest spalony” – wyjaśnili. String to szereg połączonych ze sobą paneli fotowoltaicznych, które wspólnie tworzą jeden obwód elektryczny.
Uszkodzony bezpiecznik został wymieniony, a instalacja wróciła do prawidłowego działania. Niestety, wysoki rachunek i tak musiał zostać uregulowany, ponieważ przez pół roku instalacja pracowała na znacznie obniżonej wydajności.
„Patrzcie, proszę, w aplikację, oglądajcie te swoje panele, bo my po czterech latach ich posiadania, po prostu zaufaliśmy temu wszystkiemu i przestaliśmy na bieżąco śledzić aplikację. Równe pół roku! Tyle nasze panele nie działały poprawnie!” – zaapelowali.