Strona głównaWiadomościŚwiatHistoryczne głosowanie w Bundestagu. Militaryzacja Niemiec. Dobrze, czy źle dla Polski?

Historyczne głosowanie w Bundestagu. Militaryzacja Niemiec. Dobrze, czy źle dla Polski?

-

- Reklama -

Przyjęcie przez posłów Bundestagu wielkiego planu inwestycyjnego oznacza początek „rewolucji” dotyczącej siły militarnej tego kraju. Tego typu niemieckie „rewolucje” nie zawsze obracają się na korzyść Europy.

We wtorek 18 marca niemiecki Bundestag zatwierdził zmianę budżetu zaproponowaną przez przyszłego kanclerza Friedricha Merza. Zmiana i nowe wydatki na zbrojenia maja być „potrzebne” Europie w zwiększaniu niezależności od Stanów Zjednoczonych. W Polsce takie tezy brzmią nie najlepiej.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Chodzi o „gigantyczny” plan inwestycji mający na celu dozbrojenie i modernizację armii Niemiec, aby te mogły stawić czoła „globalnym wstrząsom geopolitycznym”. Pakiet zmian opiewa na kilkaset miliardów euro na obronę i rozwój sektora zbrojeniowego gospodarki. W tym celu Niemcy złagodzą nawet zapisane w Konstytucji zasady dotyczących zadłużenia budżetu.

Europa Suwerennych Narodów

Plan zyskał poparcie 513 posłów, a 207 wstrzymało się od głosu. „Sytuacja w ostatnich tygodniach dramatycznie się pogorszyła” – argumentował przyszły kanclerz z CDU przed głosowaniem, odnosząc się do „strategicznej zmiany polityki Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa”, które „zbliżają się do Rosji ze szkodą dla Ukrainy”, oraz do „pilnej potrzeby zwiększenia przez Europę niezależności od Waszyngtonu w kwestiach obronności”.

- XVI Konferencja Prawicy Wolnościowej -

To już otwarta zmiana kursu polityki Niemiec, które przez dziesięciolecia znajdowały się pod amerykańskim parasolem wojskowym. Teraz, korzystając z wojny na Ukrainie, Berlin wyraźnie się usamodzielnia. Projekt „Europa” zyskuje coraz wyraźniejsze oblicze także militarne ze szkodą dla NATO.

Warto zwrócić uwagę, że CDU tworzy rząd wspólnie z SPD i obydwie partie działają tu ramię w ramię. Pozwoli to na nowelizację Konstytucji i zadłużenie budżetu celem rozbudowania zbrojeń. Powstanie specjalny fundusz w wysokości 500 miliardów euro na okres 12 lat, który ma na celu modernizację infrastruktury i przy okazji ożywienie tej największej gospodarki Europy.

Trochę uszczknęli z tej gigantycznej sumy Zieloni i pod ich naciskiem 100 miliardów euro z tego funduszu zostanie przeznaczone na „ochronę klimatu”. Szacuje się, że w ciągu najbliższej dekady do gospodarki niemieckiej trafi od 1 do 1,5 biliona euro. Plan ten umożliwi również uwolnienie zaległych wypłat niemieckich i wsparcia wojskowego dla Ukrainy w wysokości 3 miliardów euro.

W Berlinie pojawiają się też postulaty, by kraj ten pozyskał własną broń jądrową. W odpowiedzi przyszły kanclerz potwierdził na razie, że jest otwarty na pomysł rozszerzenia przez Francję tarczy nuklearnej w Europie”, więc na razie chodzi o „boczną furtkę” dostępu do takiej broni.

„Musimy po prostu stać się silniejsi razem w kwestii odstraszania nuklearnego w Europie” – mówił Friedrich Merz, dodając, że „dzielenie się bronią nuklearną z Francją i Wielką Brytanią jest zdaniem i czymś, co musimy omówić”. Na razie Niemcy nie mogą posiadać własnej broni jądrowej, nie łamiąc przy tym Międzynarodowego Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej (NPT), którego są sygnatariuszem.

Otwierając historyczną sesję Bundestagu, Friedrich Merz nie ukrywał, że to „pierwszy ważny krok w kierunku nowej europejskiej wspólnoty obronnej”. Dodał, że do tej społeczności powinny należeć także „kraje, które nie są członkami Unii Europejskiej”, takie jak Wielka Brytania i Norwegia. Chce także, by zamówienia na sprzęt wojskowy dla Niemiec były „przyznawane w możliwie największym stopniu europejskim producentom”.

„Chodzi o nadanie nowego kierunku historii naszego kraju, pozytywne odrodzenie Niemiec, pozytywne odrodzenie Europy” – powiedział z kolei Lars Klingbeil, nowy lider Socjaldemokratycznej Partii Niemiec… Strach się tego „odrodzenia” bać…

Źródło: France Info

Najnowsze