Francuski Minister Sprawiedliwości Gérald Darmanin opowiada się za „stopniowaną reakcją” wobec Algierii. MSW Bruno Retailleau z kolei chce podjęcia natychmiastowych działań przeciwko Algierowi. Lista rozbieżności na linii Algier-Paryż coraz mocniej się wydłuża.
Jest na niej francuski zwrot dyplomatyczny, który premiuje relacje z Maroko kosztem algierskich pretensji o Saharę Zachodnią, ciągle pretensje Algierczyków o „kolonialną przeszłość”, aresztowanie pisarza algiersko-francuskiego Sansala, atakowanie Francji przez mieszkających we Francji Algierczyków, itd.
Czarę goryczy przepełniła odmowa przyjęcia z powrotem około sześćdziesięciu obywateli Algierii, wobec których toczy się postępowanie deportacyjne. Sprawa jest o tyle ważna, że doszło już we Francji do kilku przypadków terroryzmu z udziałem Algierczyków, którzy mieli nakaz opuszczenia kraju, ale Algier nie chciał ich przyjąć.
Tym razem padły hasła o „upokarzaniu Francji”. Minister Sprawiedliwości Darmanin odrzucił tką tezę i opowiedział się za „stopniowaną reakcją” na każdy afront. Minister Spraw Wewnętrznych, Bruno Retailleau w ramach takich stopniowych retorsji 17 marca zawiesił na razie porozumienie z Algierem z 2007 r. dotyczące zwolnień wizowych.
Minister Sprawiedliwości zaleca najpierw atakować „liderów politycznych i biznesmenów”. Darmanin popiera odwołanie ambasadora Francji w Algierii i zawieszenie wydawania paszportów konsularnych, które dają prawo Algierczykom „do przyjazdu, leczenia się i robienia zakupów we Francji”. Minister stanu nie wykluczył też zakwestionowania porozumień z 1968 r.
Minister Gérald Darmanin wezwał jednak do „rozmów” z Algierią, „wielkim krajem”, którego „granice nas interesują”. „Dyplomacja polega na rozmawianiu z ludźmi, z którymi się nie zgadzamy” – dodał i realistycznie zauważył, że „pewnego dnia i tak będziemy musieli nawiązać stosunki, zawrzeć porozumienia z Algierią”.
Innego zdania jest opozycja. Marine Le Pen idzie dalej i opowiada się za zamrożeniem wiz i prywatnych transferów funduszy, zakończeniem publicznej pomocy rozwojowej dla Algierii i za zerwaniem porozumień z 1968 r. Darmanin wykpił te propozycje i dodał, że Le Pen „nie rozumie, jak działają relacje z dużym krajem”.
Źródło: Le Figaro