Premier Słowacji Robert Fico skrytykował spotkanie w Paryżu i udział w nim najwyższych przedstawicieli Unii Europejskiej. W przekazanym w poniedziałek prasie oświadczeniu uznał, że rozmowy o „rozmieszczeniu obcych wojsk na terytorium Ukrainy” nie mają nic wspólnego z agendą UE.
Premier Fico w poniedziałek rozmawiał telefonicznie z przewodniczącym Rady Europejskiej Antonio Costą. Zapytał go, dlaczego przewodniczący Rady Europejskiej jako najważniejszy organ UE przyjął zaproszenie na spotkanie siedmiu państw członkowskich UE i Wielkiej Brytanii w Paryżu w celu omówienia kwestii obecności obcych wojsk na terytorium Ukrainy. Ewentualna obecność międzynarodowych sił zbrojnych na Ukrainie traktowana jest jako gwarancja bezpieczeństwa.
Fico uważa, że udział w spotkaniu w Paryżu bez żadnego mandatu Costy i przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen nie sprzyja zaufaniu w UE. Według słowackiego premiera Unia nie ma uprawnień do podejmowania decyzji o obecności obcych wojsk na terytorium innego państwa. Fico stwierdził, że szanuje prawo poszczególnych państw do wysłania żołnierzy na Ukrainę, ale jest to temat, z którym Unia nie ma nic wspólnego i nie powinna się na ten temat wypowiadać.
W oświadczeniu szef słowackiego gabinetu powtórzył, że nigdy nie zgodzi się na członkostwo Ukrainy w NATO, a Słowacja nie wyśle żadnych sił zbrojnych na terytorium Ukrainy. W oświadczeniu podkreślono, że Fico wyraźnie zakomunikował, że strategia Zachodu polegająca na wykorzystaniu wojny w Ukrainie do osłabienia Rosji zawiodła i doprowadziła do setek tysięcy ofiar po obu stronach. „Pan Fico publicznie i wielokrotnie oświadczał, że Ukraina straci część swojego terytorium, nie będzie w NATO, jej terytorium będzie kontrolowane przez obce armie, przez co nadal nie będzie mogła przystąpić do UE. Tę ostatnią perspektywę Słowacja bezwarunkowo popiera” – stwierdzono w oświadczeniu przekazanym mediom.
PAP