Parlament Ukrainy zatwierdził zakup dwóch rosyjskich reaktorów jądrowych od Bułgarii. Mają one posłużyć Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej, co wywołało kontrowersje na tamtejszej scenie politycznej.
Opozycja krytykuje decyzję, argumentując, że inwestowanie około pół miliarda euro w rosyjski sprzęt podczas trwającej wojny jest niewłaściwe. Deputowany Ołeksij Honczarenko z Europejskiej Solidarności nazwał to „nieporozumieniem” i zapowiedział blokowanie tej decyzji.
Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że rozbudowa elektrowni jest kluczowa dla niezależności energetycznej Ukrainy i stabilności regionu. Obecnie w Chmielnickiej Elektrowni Jądrowej działają bowiem dwa reaktory, a po zakupie sprzętu liczba ta wzrośnie do czterech.
Ta informacja wygląda dość osobliwie zważywszy na fakt, iż dobroczyńca Ukrainy jakim jest Polska, elektrowni atomowej nie posiada i w najbliższej dekadzie zapewne się to nie zmieni.