W tym miesiącu we Francji rozpocznie się proces 73-letniego chirurga. Joel Le Scouarnec był szanowanym lekarzem, którzy przez 25 lat miał zgwałcić prawie 300 dzieci. O jego zboczeniu wiedziała rodzina a nawet służby. Niemal nic jednak nie zrobiono, zaś wcześniej za korzystanie ze stron z pedofilskimi treściami dostał jedynie wyrok w zawieszeniu.
Le Scouarnec był chroniony przez swoich współpracowników oraz dyrekcję szpitali, w których pracował. O jego pedofilskich skłonnościach wiedziały też francuskie władze, które zostały poinformowane przez FBI.
Chirurg-pedofil korzystał ze stron z treściami przedstawiającymi wykorzystywanie seksualne dzieci. Został za to „ukarany” wyrokiem w zawieszeniu.
O tym, że chirurg to zwyrodniały zboczeniec wiedziała także jego rodzina, w tym jego była żona. Jednak nikt nic z tym nie zrobił i nigdzie tego nie zgłosił.
– To był rodzaj rodzinnej zmowy milczenia – dzięki temu mógł kontynuować swoje zbrodnie przez dekady – powiedział BBC jeden z prawników.
Pedofil był szanowanym chirurgiem w małej miejscowości, w której żył. Od 2017 roku przebywa w więzieniu.
Aresztowano go w związku z podejrzeniami gwałtu na swoich siostrzenicach, 6-letniej dziewczynki oraz małoletniego pacjenta. W 2020 roku został skazany na 15 lat więzienia.
Po aresztowaniu policja przeszukała jego dom. Znalazła w nim seks lalki mające rozmiary dzieci. Miał też ponad 300 tys. zdjęć z dziecięcą pornografią oraz tysiące stron dziennika, w których pedofil opisywał swoje gwałty popełniane na małych pacjentach przez ponad 25 lat.
Joel Le Scouarnec przekonuje, że nie gwałcił dzieci. Dziennik zaś nie opisuje prawdziwych zdarzeń, a jedynie jego – chore – fantazje.
Prokuratura zarzuciła chirurgowi łącznie zgwałcenie 299 dzieci. Działo się to w latach 1989-2014.
„Niektórzy z byłych pacjentów chirurga, którzy obecnie są już dorośli, przyznają, że pamiętają, iż w czasie badań lekarz dotykał ich miejsca intymne, nawet w momencie, gdy w pokoju byli ich rodzice lub inni lekarze” – podaje rmf24.pl.
Wiele domniemanych ofiar nie pamięta z kolei gwałtów. Jako dzieci byli pod wpływem znieczulenia i dlatego mają nie pamiętać wykorzystania seksualnego.
To policja poinformowała ich, że padli ofiarą wykorzystania seksualnego. Ich nazwiska znalazły się w dzienniku zboczeńca wraz ze szczegółowym opisem gwałtu. Francesca Satta, adwokat reprezentująca kilka ofiar powiedziała BBC, że wśród jej klientów są rodziny dwóch mężczyzn, „którzy pamiętali i którzy odebrali sobie życie”.
Proces pedofila rozpocznie się 24 lutego w Vannes. Obecnie wynajęto trzy sale wykładowe w budynkach po miejscowym uniwersytecie, by można było pomieścić wszystkie ofiary zboczeńca.
Wyrok planowany jest na czerwiec.
Jak może scigać takich zwyrodnialców kraj którego „pierwszą damą” jest mężczyzna udający kobietę, który wykorzystał seksualnie 14 letniego Macrona?