Strona głównaWiadomościŚwiat"Nie mamy potwierdzać, że pacjent faktycznie jest Napoleonem, a to się dzieje"....

„Nie mamy potwierdzać, że pacjent faktycznie jest Napoleonem, a to się dzieje”. Psychiatra wyjaśnia

-

- Reklama -

– Mamy do czynienia ze „społeczną zarazą”. To sytuacja, gdy pewne idee czy zachowania rozchodzą się w kręgu znajomych. To może być krąg w świecie rzeczywistym lub w Internecie – powiedziała w rozmowie z „Do Rzeczy” dr Miriam Grossman, specjalistka w zakresie psychiatrii dzieci, młodzieży i dorosłych.

Grossman przypomniała o istnieniu różnych form tzw. dysforii płciowej. Ostatnio najliczniejszą grupą takich przypadków są nastolatkowie.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Robią to poprzez nagłą manifestację swojej baśniowej tożsamości.

Europa Suwerennych Narodów

– Na rodziców spada to jak grom z jasnego nieba – ich dzieci ogłaszają, że identyfikują się z inną płcią, choć jeszcze niedawno wszystko wydawało się w porządku – powiedziała dr Miriam Grossman.

– Co ważne – większość z nich ma poważne problemy psychiczne, jak np. depresja, stany lękowe, bądź też są w spektrum autyzmu – dodała.

Oceniła następnie, że to „społeczna zaraz” i „moda”. W niektórych środowiskach jest bowiem czymś „fajnym” mieć takie „schorzenie”.

– Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne niestety zadecydowało o zmianie diagnozy i dziś już nie mówi się w tym kontekście o zaburzeniu. W ten sposób społeczeństwo zaczęło być przekonywane, że ten bardzo głęboki niepokój odnośnie do postrzegania własnego ciała mieści się w normie rozwoju człowieka, tak jakby to był jeden z wariantów rozwoju – stwierdziła dr Grossman.

– W ten sposób zostało to wyjęte ze sfery patologii, choroby. Dziś mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy poczucie odrzucania własnego ciała i wiążąca się z tym chęć przejścia operacji są uznawane za normę – wyjaśniła.

Następnie zwróciła uwagę, że „lekarze niestety upewniają dziś pacjentów w ich urojeniach”.

– Zadaniem psychiatrów jest diagnozowanie urojeń i prowadzenie terapii mającej na celu poprawę stanu zdrowia. Nie możemy potwierdzać, że pacjent rzeczywiście jest Napoleonem, a mniej więcej z takimi sytuacjami mamy dziś do czynienia! Niestety, moja profesja została przejęta przez radykalnych aktywistów, przez co psychiatria jest dziś w bardzo niebezpiecznym miejscu – przyznała dr Miriam Grossman.

– Na szczęście w USA widać coraz większy opór przeciw ideologii trans i mam nadzieję, że w końcu psychiatria wróci na swoje właściwe tory – podsumowała.

Źródło:DoRzeczy

5 KOMENTARZE

guest
5 komentarzy
Komentarze kontekstowe
Wyświetl wszystkie komentarze
Pio

Niech żyje normalność,a my żyjmy żeby móc ją ponownie przeżywać.

Cynick

A kto definiuje normalność? I kto zatwierdza definiujących normalność? I kto zatwierdza zatwierdzających? Itd.

Kris

W naukach empirycznych doświadczenia wynikające z badań definiują normalność. Organy państwowe ustanowione ustawami zatwierdzają te normy. W życiu społeczeństwa doświadczenia z życia wielu pokoleń definiują normalność. Te doświadczenia przekładają się na obowiązujące prawo, które jest uchwalane przez parlament i zatwierdzane przez prezydenta. Na początku wszystko pochodzi od Boga, który jest Absolutem. Dla lewactwa wszystko jest względne i nie ma prawdy, stąd ich chwiejność umysłowa, tożsamościowa i emocjonalna.

▌▌Tęp socjalizm

Cóż, to miłe, gdy specjaliści dziś mówią DOKŁADNIE moimi słowami sprzed lat — od dawna mówię, że terror sprzecznych z nauką lewackich zabobonów (ostatnio słyszę jak TVPO pierze mózgi i masowo ogłupia Polaków całkowicie sprzecznymi z nauką zabobonami patolewactwa: „tacy się urodzili”).

Od lat mówię: to jest ten sam rodzaj zaburzeń psychiatrycznych, co uważający się za Napoleona, czy Cezara (częstotliwość zależy wyłącznie od częstotliwości ekspozycji na przykład) — dzisiejsza rzeczywistość to antynaukowy terror neomarksistowskiej PatoLewicy, która mówi: tak, to jest Napoleon, trzeba jej/jemu nadać operacyjnie wygląd Napoleona, zwrócić majątek i przywrócić do pełnionych funkcji!

Dlatego też „edukacja zdrowotna” dla PatoLewaków jest tak potrzebna: LGBT+PZN są najczęstszymi superroznosicielami śmiertelnie groźnych wenerycznych chorób zakaźnych (szczególnie G w darkroomach, T i B — co to oficjalnie walą w każdy otwór, jaki się nadarzy), poza tym T+ZN często wykazują całe zespoły zaburzeń psychiatrycznych ze skłonnościami do samobójstwa, a przecież zawsze może to być samobójstwo rozszerzone — o ciebie i twoje dzieci (patrz: „katastrofa lotu Germanwings”). G są również nadreprezentowani wśród przestępców seksualnych na uczniach (np. największym problemem w Kościele są obecnie księża LGBT). A Trzaskowski, wiceprzewodniczący PO, na ich czele.

▌▌Tęp socjalizm

Ciekawostka NAUKOWA, całkowicie sprzeczna z antynaukowymi zabobonami faszystowskiej PatoLewicy, którymi terroryzuje ona społeczeństwo (nb. porównywanie stężeń to jedna z podstawowych metod naukowych od geologii [impaktowa teoria wymarcia dinozaurów], aż po badania krwi):

Otóż już wiele lat temu wychwyciłem, że statystyczna różnica „stężeń” proporcji M2F/F2M pomiędzy krajami nie/muzułmańskimi jest… SZESNASTOKROTNA! A przecież ani Francja nie jest 100%„niemuzułmańska”, tak jak Egipt 100% „muzułmański”. Można więc zakładać, że po „oczyszczeniu próbki” ta różnica jest JESZCZE WIĘKSZA (np. 30-krotna)! A to oznacza, że neomarksistowskie zabobony są kłamstwem z… pośladków wyciągniętym: albo transy nie „rodzą się tacy” — albo nie jest to zaburzenie „nie do przełamania” (albo obydwa dogmaty lewicy jednocześnie są nieprawdziwe — tertium non datur). Moje wyniki mówią: zaburzeni sami sobie dobierają swoje zaburzenie, zależnie od kraju — jak dla nich korzystniej.

Technicznie zaburzenie niczym się nie różni od uwierzenia, że jest się kotem, tygrysem, Napoleonem, Cezarem, albo prorokiem Eliaszem — ci jednak nie zostali objęci dogmatem lewicy, nie mogą więc przejmować np. praw spadkowych po Napoleonie.

Najnowsze

5
0
Jesteśmy ciekawi Twojego zdania! Skomentujesz?x