Dr Sławomir Ozdyk przedstawił podczas konferencji prasowej dramatyczną wizję zmian społecznych, które nastąpią w Polsce w związku z planowanym utworzeniem punktów migracyjnych. – Zmieni totalnie nasze życie – ostrzega, bazując na doświadczeniach zachodnich.
Dr Ozdyk, ekspert ds. bezpieczeństwa, wystąpił podczas konferencji prasowej w Sejmie zorganizowanej przez Konfederację Korony Polski. Przypomniał, że Polska tworzy 49 punktów migracyjnych, by przyjmować nielegalnych imigrantów, których nie chce już Zachód.
– Zmieni totalnie nasze, wasze życie – ostrzegał Ozdyk na początku swojego wystąpienia.
Według polityka, nowy pakt migracyjny to próba rozwiązania problemów innych państw europejskich. – Nie na darmo Niemcy zamknęły granice. Nie na darmo Niemcy zawiesiły Schengen. Nie na darmo Niemcy chcą nam ich tutaj wysłać – mówił.
Ozdyk przedstawił szereg potencjalnych zmian w codziennym życiu Polaków.
– Zaczniecie montować kraty w oknach, żaluzje antywłamaniowe, podwyższać płoty, zakładać alarm wizualny. Będziecie dzwonić do takich firm jak moja i prosić nas o pomoc – przekonywał.
Szczególną uwagę zwrócił na bezpieczeństwo dzieci w szkołach. – Będziemy wzorem Niemiec stworzyli np. milicje obywatelskie, które będą pilnowały drogi dzieci z domu do szkoły i ze szkoły do domu. Nauczyciele będą musieli się nauczyć, że jeżeli dzieci nie będą w klasie 15 minut po rozpoczęciu zajęć, a rodzice tego nie zgłosili, to nauczyciele wówczas będą musieli natychmiast zawiadamiać policję – wskazywał.
Odniósł się również do ostatnich wydarzeń w Berlinie, przedstawiając je jako ostrzeżenie dla Polski.
– W tym roku w Berlinie na Sylwestra nie mieliśmy tylko do czynienia z walkami na fajerwerki pomiędzy migrantami a policją. W tym roku na Sylwestra używano masowo bomb kulowych. W tym roku masowo ostrzeliwano balkony i mieszkania. Płonęły mieszkania, płonęły domy – przypomniał.
Ozdyk wyraził też obawy o przyszłość Polski w szerszym kontekście geopolitycznym. – Z jednej strony będziemy mieli, bo konflikt na Ukrainie w jakiejś formie będzie zakończony, będziemy mieli straumatyzowanych, z syndromem stresu pobojowego, banderowskich bojowców. Z drugiej przyślą nam subsaharyjczyków, a w środku będzie rozbrojony POLIN – ostrzegał.
Polityk podkreślił, że Polska nie jest przygotowana na nadchodzące zmiany. – Czy mamy dostatecznie wyszkolonych funkcjonariuszy albo dostateczną ich ilość? Nie, nie mamy – nie ma wątpliwości.
W tym kontekście zwrócił również uwagę na problem dostępu do broni. – Polska ma mniej broni palnej niż obywatele na Białorusi. A na Ukrainie minimum 15 milionów sztuk broni palnej w rękach prywatnych – przytoczył statystyki.
– Zmienia się nasze życie, ale to są konsekwencje naszych elekcyjnych wyborów (…) do tych ludzi nie dociera siła argumentów. Do tych ludzi dociera tylko i wyłącznie argument siły – zakończył Ozdyk.