Państwowy przewoźnik kolejowy, niestety, nie był w stanie przewidzieć, że w styczniu może być śnieg i mróz. W efekcie kolej została sparaliżowana, a opóźnienia sięgają kilkunastu godzin. Rekordzista miał naliczone aż 13 godz..
Marznące opady deszczu sparaliżowały polską kolej. W końcu mróz czy temperatury około zera w styczniu to absolutnie nieprzewidywalna sytuacja.
– Pasażerowie przed podróżą proszeni są o sprawdzanie informacji o opóźnieniach na portalpasazera.pl – powiedziała dla Polsat News Rusłana Krzemińska, rzecznika PKP PLK.
Dodała, że poważne zmiany w kursowaniu pociągów są na trasach Łódź-Warszawa, Warszawa-Lubin i Warszawa-Gdańsk.
Niektóre pociągi mają nawet kilkanaście godzin opóźnienia. Rekordzistą był pociąg Kraków-Olsztyn Główny. O godz. 7.50 miał 782 minuty opóźnienia, czyli 13 godz. i 2 min.
– Bywało tak, że pociągi były odwoływane. Jeśli skład był już na trasie, pojawiała się komunikacja zastępcza. Decyzje były podejmowane wspólnie z przewoźnikami – powiedziała rzecznik PKP PLK Rusłana Krzemińska.
Zmiany wywołały także zwiększenie kolejek do kas biletowych. Polsat News dowiedziało się, że np. na Dworcu Centralnym w Warszawie działa tylko jedna kasa, a tłumy próbujące dotrzeć w inny sposób do swojego miejsca docelowego są ogromne.
– Jedna kasa czynna na całym Dworcu Centralnym. Cała grupa osób czeka z nadzieją, że może uda się dojechać do Krakowa dzisiaj. Zastanawiam się, co może się stać, jeśli będzie 15 stopni mrozu – powiedział jeden z mężczyzn na Dworcu Centralnym.
Pierwsze utrudnienia związane z zamarzającym deszczem na sieci trakcyjnej pojawiły się wieczorem we wtorek.
„Największe opóźnienia występują na trasie Warszawa – Gdynia, Olsztyn – Elbląg, w okolicach Iławy i Włocławka. Zatrzymane składy przeciągamy lokomotywami spalinowymi, niekiedy ruch odbywa się jednotorowo. Kilkudziesięciominutowe opóźnienia dotyczą też pociągów przyjętych na granicę z Niemiec” – przekazało PKP Intercity w wieczornym komunikacie.
Oczywiście, nie jest to efekt marnotrawienia naszych pieniędzy i złego zarządzania, tylko zdarzeń losowych niedających się przewidzieć. No bo kto mógłby się spodziewać mrozów czy przymrozków w styczniu…