Totalny odlot w telewizji wPolsce24. Michał Karnowski i Anna Pawelec przepytywali Mariannę Schreiber i jej nowego partnera – Przemysława Czarneckiego. Z ust celebrytki padł m.in. szereg oskarżeń pod adresem jej męża Łukasza Schreibera.
Rozmowa była przedstawiana jako „ekskluzywny wywiad”, jakiego jeszcze nie było. Anna Pawelec zwróciła uwagę, że Schreiber po raz drugi związuje się z politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Pytała więc, czy to oznacza, że kobieta głosuje na tę partię.
– Wiele osób mnie o to pyta. Ja od kiedy pamiętam, czyli od kiedy mam prawa wyborcze, to zawsze głosowałam na Prawo i Sprawiedliwość, bo tak też głosowała moja – może nie rodzina, ale moja mama. No też jakby mój mąż z tej partii, nie wyobrażałam sobie inaczej, żebym miała na niego nie zagłosować, jak by nie było, nawet jeżeli cokolwiek nas różniło, to tak mi się wydaje, że ludzie powinni się w związku wspierać i tyle – stwierdziła Schreiber.
Przyznała jednak, że „dzisiaj ma do tego trochę inny stosunek”. – Ja mam te poglądy swoje już przepracowane takie i to są poglądy prawicowe, konserwatywne, może trochę właśnie takie gdzieś tam, że związane z PiS-em, na pewno, ale też nie ukrywam, że gdzieś tam ja się lubuję w Konfederacji i powiem, dlaczego – oświadczyła.
PiS nie rozliczył Łukasza
– Dlatego że ja uważam, że to, co mi się nie podoba w Prawie i Sprawiedliwości i o co mam żal tak naprawdę to to, że nie rozliczył, uważam, ostatnich wyborów – to jest raz. A dwa, że patrząc na postać po prostu mojego męża uważam, że nie może być tak, że dana partia reprezentuje jakieś wartości katolickie, nie wiem – rodzina itd., a po prostu ktoś jest po jednym małżeństwie, zostawia dziecko, ktoś jest po drugim małżeństwie, zostawia dziecko, nie rozwiódł się jeszcze, ma kochankę, nie wiem to, tamto, siamto i nie ma żadnych wyciąganych konsekwencji ze strony partii – grzmiała aktywistka.
– Dodatkowo nagradza się te osoby jeszcze jakimiś funkcjami. Dla mnie jest to nie do pomyślenia i to mnie odsunęło od Prawa i Sprawiedliwości. Nie to, co Prawo i Sprawiedliwość reprezentuje, nie to, jakie przekazuje wartości, tylko to, że wiem, że w Konfederacji takie coś nie miałoby miejsca, ale gdyby miało, to taka osoba by po prostu tam nie funkcjonowała w taki sposób, jak funkcjonowała wcześniej – żaliła się celebrytka.
Głos zabrał jej aktualny partner, polityk PiS i syn Ryszarda Czarneckiego. – Ja, chcąc nie chcąc, będę musiał być trochę adwokatem partii, którą reprezentuję. Ja uważam, że krytyka Prawa i Sprawiedliwości ze strony Marianny (…) jest bardzo subiektywna i ona dotyczy jakichś jej też doświadczeń, chcąc nie chcąc, z naszą partią – powiedział Przemysław Czarnecki.
– Trudno też sobie, pani Marianno, chyba wyobrazić, żeby pan prezes Jarosław Kaczyński powołał jakąś komisję ds. moralności ministrów, członków, czy posłów. To jest trudne do wyobrażenia i nawet, gdyby chciał, to świat jednak jest taki, że odrzuciłby taką – odezwał się Michał Karnowski.
– Oczywiście, że nie. Panie redaktorze, tylko tak, czy to znaczy, że nie wiem, jutro ktoś przejedzie psa, czy odda dziecko do okna życia i nadal każdy będzie udawał, że tego nie ma? – grzmiała Schreiber.
– Przecież my utrzymujemy z własnych podatków parlamentarzystów, jest tak. I jakby ja np. nie wyobrażam sobie, że moje podatki szły na jakiegoś hipokrytę – dodała.
– Co nieco wiem o Konfederacji i proszę mi wierzyć, że różne hipokryzje tam też są, ale ok – stwierdził Karnowski.
– Ale no każdy jest trochę hipokrytą na pewno, zależy w jakim stopniu i co robi. Jeżeli ktoś z Bogiem na ustach i z rodziną na ustach robi zupełnie przeciwne rzeczy, jest to nie w porządku i powiem więcej, to już nawet nie chodzi o mnie jako o wyborcę PiS-u, ja nie odsuwam się od swoich poglądów, nie będę tej partii atakowała, ani polityków itd., chociaż mogłabym za to, co słyszę na swój temat w kuluarach itd., ale nie zrobię tego, bo jest to niepotrzebne. Chodzi tutaj o te dzieci, które cierpią na tym. To tylko o to chodzi (…) – twierdziła Schreiber.
– Ja, tak jak mówiłem, to jest dosyć subiektywna opinia, na jej doświadczeniach oparta. Ja jestem przekonany, jeżeli chodzi o moją osobę, to Marianna ma wprost przeciwne tutaj obserwacje – powiedział Czarnecki.
Zacytował też Kaczyńskiego, który mówił, że „przecież nie jesteśmy świętymi, nie jesteśmy aniołami”. – W każdej partii, każdej osobie, że tak powiem, zdarzają się różnego rodzaju upadki, grzechy itd. I uważam też, że nie powinno się przekreślać osób za takie ich indywidualne wybory – stwierdził.
Burzliwa przeszłość Przemysława
– Tak, tylko to chodzi o to, że np. ta sytuacja z tobą, gdybyś ją powtarzał nagminnie, no to ja nie wyobrażam sobie, żebyś nadal dostawał np. jedynkę z Dolnego Śląska, no sorry – stwierdziła Schreiber.
Przypomnijmy, że Przemysław Czarnecki był „bohaterem” wielu afer. W 2014 roku został posłem PiS-u. W 2022 roku został zaś zawieszony w prawach członka PiS, po jednym ze skandali. Jego problemy zaczęły się jednak dużo wcześniej.
Wcześniej, w 2020 roku Czarnecki zrzekł się immunitetu. Chodziło o sprawę z sylwestra 2018 roku, kiedy to w domu polityka doszło do awantury. Oskarżył go mężczyzna, który miał zasłaniać siebie i żonę Czarneckiego, Łucję. Polityk PiS miał bowiem grozić im nożem, a powodem kłótni miała być Łucja. Poszkodowany miał doznać obrażeń ręki – w wyniku dźgnięcia nożem.
Prokuratura postawiła politykowi zarzuty. – W sylwestrowy wieczór byliśmy we trójkę. Ja, moja żona i nasz znajomy, chrzestny córki. Mężczyzna według mojej wiedzy rozciął sobie dłoń. Podobno mnie za to obwinia, ale to nieprawda, gdyż nawet nie byłem bezpośrednim świadkiem zdarzenia. Był pijany, gdy przyjechała policja, miał bodajże 2,3 promila. A ja byłem całkowicie trzeźwy. Nie chcę opowiadać, jak wyglądała ta sytuacja, gdyż jestem świadkiem w tej sprawie. Zresztą to dotyczy moich osobistych rodzinnych spraw – mówił wówczas Onetowi Czarnecki.
Jednak, jak donosi „Fakt”, z akt sprawy wynika, że w październiku 2020 roku prokuratura miała zajmować się zbadaniem rzekomego znęcania się fizycznego i psychicznego nad Łucją, którego miał się dopuszczać Czarnecki. Do znęcania się nad kobietą miało dochodzić od początku 2015 roku do 1 stycznia 2019 r.
– Moje relacje z mężem wyglądają bardzo słabo, ten związek nigdy nie był łatwy ani usłany różami. Mąż ma skłonności do agresji, już kiedyś zdarzało się, że w domu wyciągał noże i od jakichś pięciu lat groził – zeznała kobieta podczas przesłuchania na policji w styczniu 2019 roku.
Natomiast z zeznań teściowej Czarneckiego w prokuraturze wynika, że polityk miał się dopuszczać zdrad. – Pojechał na jachty z kolegami i panienkami na Mazury. Wtedy córka kazała mu się wyprowadzić. On następnie przyszedł do nas, był pijany i wyrwał mi wnuczkę z rąk i zaczął z nią uciekać. Udało mi się nakłonić go, żeby oddał dziecko i wrócił, jak wytrzeźwieje – powiedziała.
W domu Czarneckich miały miejsce także interwencje policji. Patrol wzywała zarówno Łucja, jak i Przemysław.
Sprawę rzekomego znęcania się nad żoną umorzono w listopadzie 2019 roku z powodu „braku przesłanek uzasadniających popełnienie przestępstwa”. Czarnecki twierdził, że o sprawie dowiedział się od dziennikarzy „Faktu”, a także utrzymywał, że „nie było takiej sytuacji, żeby się znęcał nad kimkolwiek”.
Kolejna burza rozpętała się w październiku 2022 roku, kiedy Czarnecki, jako poseł PiS, został znaleziony nieprzytomny i nietrzeźwy w jednym z przystanków na warszawskim Wilanowie. Został przewieziony na izbę wytrzeźwień, skąd odebrała go matka.
Schreiber zagłosuje na Mentzena?
W rozmowie padło też pytanie, na kogo Schreiber będzie głosować w wyborach prezydenckich. – Wiem, na kogo nie zagłosuję. Na pewno nie zagłosuję na Rafała Trzaskowskiego. Jestem warszawianką, urodziłam się, wychowałam w tym mieście i po prostu nie zagłosuję i tyle, na niego. I na pewno nie zagłosuję na osobę, która popiera zabijanie dzieci, czyli pani Biejat na pewno jest tutaj całkowicie z mojej strony przekreślona, nienawidzę czegoś takiego i uważam, że w ogóle takie osoby nie powinny nawet startować – oświadczyła Schreiber.
– A jeżeli chodzi o resztę kandydatów, to myślę nad tym. Zastanawiam się pomiędzy kandydatem, tutaj, Nawrockim a kandydatem Mentzenem. Chyba że zrodzi się jakiś kolejny kandydat – dodała.