Rumuńska telewizja Digi24 podała, iż Sąd Konstytucyjny tego kraju unieważnił pierwszą turę wyborów prezydenckich. Jeszcze w poniedziałek ten sam sąd uznał pierwszą turę wyborów prezydenckich za ważną.
Przypomnijmy, że Calin Georgescu – antysystemowy kandydat niezależny – zdobył najwięcej głosów w I turze rumuńskich wyborów prezydenckich. Georgescu uzyskał 22,94 proc. głosów, a Elena Lasconi – 19,18 proc. To oni przeszli do drugiej tury wyborów prezydenckich, która miała odbyć się 8 grudnia.
W poniedziałek Sąd Konstytucyjny uznał pierwszą turę wyborów za ważną. Decyzja zapadła po powtórnym przeliczeniu głosów oddanych w pierwszej turze 24 listopada, zarządzonym przez Sąd Konstytucyjny w związku ze skargą wyborczą jednego z kandydatów Cristiana Terhesa.
Kilka dni później, w piątek 6 grudnia, rumuńska telewizja Digi24 podała jednak, iż ten sam organ unieważnił pierwszą turę wyborów. „Oznacza to, że cały proces związany z wyborami rozpocznie się od nowa” – zauważa stacja telewizyjna.
Podstawą do unieważnienia wyborów stały się odtajnione dokumenty służb, z których wynika, że kampania kandydata Calina Georgescu, który w pierwszej turze zdobył najwięcej głosów, była wynikiem zorganizowanej manipulacji prowadzonej spoza kraju.