Strona głównaWiadomościPolskaZablokowana karetka i wściekli kierowcy. Ekoterroryści znów na Wisłostradzie

Zablokowana karetka i wściekli kierowcy. Ekoterroryści znów na Wisłostradzie [VIDEO]

-

- Reklama -

W środę przed godz. 18 ekoterroryści z Ostatniego Pokolenia po raz kolejny zablokowali warszawską Wisłostradę. Kierowcy są wściekli. Na miejscu pojawiła się policja.

Jeszcze zanim na miejscu pojawiły się służby, kierowcy podchodzili do blokujących drogę ekoterrorystów i apelowali o zejście z drogi. Wśród blokujących jest m.in. „babcia Kasia”.

Jeden z kierowców prosił, by ekoterroryści przepuścili dwa samochody, ponieważ ludzie spieszyli się na Torwar do teatru. – Proszę nas przepuścić albo nam za bilety oddać, które kosztują po tysiąc złotych – mówił.

Wśród stojących w korku był także m.in. kierowca taksówki, pan Piotr. Jak mówił, musi dojechać na lotnisko Chopina. – Klient z zagranicy jest z tyłu ze mną w aucie – dodał. Zapewniał dziennikarkę TVN-u, że pasażer rozumie, co się dzieje. – Jest zdziwiony tą sytuacją – mówił.

Pytany przez reportera „Faktu” co sądzi na temat takiej blokady, odparł, że ekoterroryści „powinni w inny sposób postępować”, „w mądry”. – Bo trafi się ktoś taki, kto ich ściągnie z tej ulicy po prostu siłą – wskazał. – A pan by wyszedł? – drążył reporter. – Wie pan co? Chyba mi się nie chce. Mam inne zajęcia, jestem w pracy – skwitował.

Do ekoterrorystów podszedł także mężczyzna z autokaru stojącego niedaleko blokady. Mówił, że wśród pasażerów pojazdu są osoby, które muszą pojechać do szpitala. Ekoterroryści „proponowali”, że zamówią im taksówkę. – Przejeżdżamy zaraz, jeżeli pan się nie przesunie, będziemy inaczej rozmawiać – oznajmił mężczyzna. – Co to w ogóle jest tutaj za cyrk? Co się tutaj dzieje, proszę państwa? Katastrofa – rzucił do dziennikarzy.

Podszedł także do innego aktywisty z pytaniem, z kim ma rozmawiać. – Potrzebujemy przejechać do szpitala – powiedział. Na pytania o szczegóły, odparł: „pan mnie nie będzie rozliczał, kto tam jest”. – Pan nie jest od tego, żeby pan nas tutaj weryfikował – dodał.

Na uwagę innego ekoterrorysty, że zaproponował mu taksówkę mężczyzna powiedział: „pan mi może proponować, ja panu też zaproponuję”. – Pan sobie tam przejdzie, na kładkę i tam blokuje – mówił, wskazując na kładkę pieszo-rowerową Trzaskowskiego.

– Ludzie się spieszą do teatru, do szpitala. Zejdźcie stąd, bo wreszcie ktoś po was pojedzie i na tym się skończy – powiedział inny kierowca. Reporter pytał go, czy jest gotów użyć siły i usunąć ekoterrorystów z jezdni. – A pan by nie? No to co pan chodzi? Pan bierze się – odparł.

Część kierowców postanowiła przejechać przez chodnik. Udało się to jednak zaledwie kilku samochodom. Autokar został zablokowany przez ekoterrorystę, który przed nim klęknął.

Na miejscu interweniuje policja, która wezwała ekoterrorystów do opuszczenia jezdni i zaprzestania blokady. – A jeżeli nie, to zastosujemy siłę fizyczną w postaci technik transportowych – oświadczył funkcjonariusz. Aktywiści jednak nie chcieli po dobroci.

Na Wisłostradzie pojawiła się także karetka na sygnale. Ekoterroryści twierdzili, że „stworzyli korytarz życia”. – Widziałem „korytarz życia”. Nie mogłem przejechać – powiedział policjant z radiowozu jadącego przed ambulansem. – Karetka też nie mogła przejechać. Stworzyliście zagrożenie życia i zdrowia dla karetki, dla udzielających pomocy – dodał.

Ostatecznie ekoterrorystów ściągnięto z jezdni, niektórych trzeba było najpierw odkleić. Policja spisywała miejskich chuliganów. Wisłostrada ruszyła.

Najnowsze