Protestujący w Gruzji zdają sobie sprawę, że to są ostatnie dwa tygodnie, kiedy mogą obalić władzę w Gruzji, więc robią co mogą – uważa prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke. Były poseł i europoseł skomentował sytuację w Gruzji.
Zdaniem Korwin-Mikkego obecnie „Gruzja rozwija się świetnie i z tej okazji Anglicy i Amerykanie postanowili zrobić z Gruzją to samo, co zrobili z Ukrainą, co się wtedy nazywało Majdan”.
– Zrobiono taki Majdan, że niby lud się buntuje przeciwko (Wiktorowi) Janukowiczowi, że niby wygrał wybory, ale zostały na pewno sfałszowane, dokładnie to samo, co teraz jest w Gruzji – podkreślił polityk i przypomniał, że „w ten sposób obalono Janukowicza, który zamiast walczyć po prostu uciekł i w wyniku tego probanderowskie ugrupowania objęły władzę na Ukrainie z pomocą polską”.
– Teraz to samo dzieje się w Gruzji, gdzie jak się odbyły wybory, to (…) niewielką większością wygrało Gruzińskie Marzenie, które chce utrzymywać niepodległość Gruzji – powiedział Korwin-Mikke. – Natomiast przeciwko temu byli ludzie, którzy chcą przyłączyć Gruzję do wspólnoty europejskiej – dodał i wskazał, że Gruzini nie widzą powodu, by wchodzić do Unii Europejskiej, gdyż obecnie rozwijają się w tempie ponad 7 proc.
Były poseł wskazał, że w lipcu wybuchła afera po tym, jak parlament przyjął ustawę o zagranicznych agentach. – To jest wzorowane na ustawie amerykańskiej z 1938 roku. W USA każdy, kto zakłada gazetę, czy prowadzi działalność, musi wypełnić kartkę, że bierze pieniądze od załóżmy Rosji, czy od Chin, czy od Izraela. Jak to robi, może to robić, tylko na tej gazecie musi być napisane, że jest to gazeta, która bierze pieniądze od Rosji, a więc wiadomo, że to już nie są neutralne, jej własne głosy, tylko opłacane, wspomagane przez Rosję – przypomniał Korwin-Mikke.
Czytaj także: Burzliwe obrady parlamentu. Odrzucono weto prezydent
– Jest przekonanie, że wybory były sfałszowane i w takim razie trzeba wybory obalić. Patronuje temu pani Salomea Zurabiszwili (…) ona wygrała wybory na prezydenta i jest teraz prezydentem Gruzji i oczywiście realizuje politykę nie gruzińską, tylko politykę francuską, bo ona od Francji bierze pieniądze – uważa prezes partii KORWiN.
– Ona sobie myśli, że to jest dobre dla Gruzji, przyłączenie do Unii Europejskiej. To nie jest tak, że ona jest jakąś zdrajczynią. Nie, ona tak myśli i ona w tej chwili stoi na czele tych protestów. Na szczęście to się już kończy. Jej kadencja kończy się dokładnie 18 grudnia i mam nadzieję, że 18 grudnia cała ta zawierucha w Gruzji umilknie – podsumował Korwin-Mikke i dodał, że to są „ostatnie dwa tygodnie, więc robią co mogą, żeby obalić władzę w Gruzji”. – Ostatnią rzeczą, której bym życzył Gruzinom, którzy się świetnie rozwijają, to wejście do Unii Europejskiej – zakończył.
Czytaj również: Kulminacyjna próba sił. Będą nowe wybory?