Strona głównaMagazynKulminacyjna próba sił. Będą nowe wybory?

Kulminacyjna próba sił. Będą nowe wybory?

-

- Reklama -

Wielu obserwatorów sugeruje, że po wyborach parlamentarnych w Gruzji nastąpił polityczny pat. Opinia ta wydaje się jednak przesadzona. Strona rządowa, czyli partia „Gruzińskie Marzenie”, kontroluje sytuację. Zdecydowanie odrzuca zarzuty o fałszowaniu wyborów. Nie podjęła żadnych działań, by tłumić demonstracje opozycji i spokojnie zarządza kryzysem. Liczy, że opozycja się pogubi. Brakuje jej bowiem charyzmatycznego przywódcy w rodzaju odsiadującego wyrok Maikela Saakaszwili.

Prezydent Gruzji Salome Zurabaszwili wydaje się być zagubiona. Zwłaszcza po zwycięstwie Donalda Trumpa. Władze USA zmieniły swoją retorykę wobec Tbilisi. O ile wcześniej Waszyngton groził sankcjami, to teraz ustami swego ambasadora oświadcza, że „stosunki między USA i Gruzją wytrzymają wszelkie polityczne zmiany”. Także dla Unii Europejskiej Gruzja w obecnej sytuacji staje się peryferyjnym problemem. Ideologia „Gruzińskiego Marzenia” w wielu dziedzinach jest zbieżna z poglądami Donalda Trumpa. Zwłaszcza w stosunku do LGBT.

- Reklama -
1,5 proc. dla Fundacji Najwyższy Czas!

Choć zwoływane przez opozycję protesty w Gruzji odbywają się w miarę regularnie, to jednak nie wydaje się, by była ona w stanie odnieść zwycięstwo. Nie okazała się ona zdolna do efektywnego zarządzania kryzysem. Jej liderzy nie połączyli swoich wysiłków. Nie mają koncepcji, co robić dalej. Zorganizowane przez nią uliczne protesty nie są tak liczne, jak kiedyś. Nie nabrały one masowego charakteru i organy ścigania panują nad nimi na tyle, że nie są one w stanie sparaliżować stolicy. Liderzy opozycji liczyli, że uda im się wyprowadzić na ulice setki tysięcy osób, a zdołali wyprowadzić dziesiątki tysięcy. To też nie mało, ale jednak niewystarczająco, by myśleć o zmuszeniu przeciwnika do zasadniczych ustępstw.

Europa Suwerennych Narodów

Do kulminacyjnej próby sił między obydwoma stronami dojdzie w końcu listopada, gdy powinna zostać zwołana pierwsza sesja nowo wybranego parlamentu. Prezydent Salome Zurabiszwili zapowiedziała, iż nie zwoła pierwszej plenarnej sesji, ale premier Iraklij Kobachidze zapewnił, że mimo jej oporów i protestów parlament zbierze się i przystąpi do pracy; nawet jeżeli opozycja będzie uważać jego sesję za bezprawną. Zdaniem dla Kobachidze do rozpoczęcia pracy nowego parlamentu wystarczy 76 mandatów, a „Gruzińskie Marzenie” ma w sumie 89 mandatów.

Czy będą nowe wybory?

Opozycja będzie chciała zgromadzić jak najwięcej zwolenników pod parlamentem, ale jest mało prawdopodobne, by udało im się zgromadzić owe setki tysięcy osób. Niektórzy przedstawiciele opozycji widzą wyjście z sytuacji w przeliczeniu głosów w najbardziej spornych okręgach. Są jednak i tacy, którzy domagają się przeprowadzenia nowych wyborów i to zorganizowanych przez przedstawicieli Zachodu, a nie gruzińskiej – oskarżanej o bycie skorumpowaną – Centralnej Komisji Wyborczej.

Obecny przewodniczący parlamentu Szałwa Papuaszwili kategorycznie odrzucił nie tylko jakieś międzynarodowe śledztwo w sprawie wyborów, ale także pomysł nowych wyborów. Sęk w tym, że sam fakt zwycięstwa „Gruzińskiego Marzenia” w wyborach parlamentarnych nie jest kwestionowany przez państwa zachodnie. Te dają mu do zrozumienia, że są gotowe je uznać, pod warunkiem że partia ta zrezygnuje z antyzachodniej retoryki, zerwie współpracę gospodarczą z Rosją i przyłączy się do polityki sankcji wobec niej. Gruzja jako kandydat do UE musi też zademonstrować przywiązanie do zachodnich wartości. Te ostatnie rozumie specyficznie. Chodzi zwłaszcza o zmuszenie Gruzji do wycofania się z ustawy zakazującej propagowanie w państwie ideologii LGBT oraz rezygnacji z wdrażania ustawy „O obronie rodzinnych wartości i niepełnoletnich”. Zakazuje ona rejestrowania związków partnerskich stanowiących alternatywę dla klasycznego małżeństwa; zakazuje także zmiany płci przy pomocy medycznych manipulacji, a także adoptowania dzieci przez nieformalne pary tej samej płci.

Czy Trump pomoże?

Sekretarz wykonawczy „Gruzińskiego Marzenia” Mamuk Midinaradze oświadczył, że Gruzja jest przywiązana do tradycyjnych, chrześcijańskich wartości, które są podstawą jej kultury i nie zamierza z nich rezygnować. Nowy prezydent USA Donald Trump w kwestii LGBT ma poglądy podobne do przywódców „Gruzińskiego Marzenia” i w stosunkach z Gruzją tej kwestii na pewno nie będzie forsował.

Premier Gruzji Iraklij Kabachidze uważa, że po wyborze przez parlament nowego rządu sytuacja w Gruzji będzie się stabilizować tak jak po wyborach przed czterema laty, gdy opozycja także nie chciała pogodzić się z przegraną. Kabachidze podkreśla, że „Gruzińksie Marzenie” w odróżnieniu od podzielonej opozycji ma wysokie poparcie społeczne i jest to jego atut. Komentując pretensje niektórych unijnych polityków wobec przebiegu wyborów w jego kraju, gruziński premier poradził im, żeby zajęli się naruszeniami podczas wyborów prezydenckich w Mołdawii, podczas których, zdaniem opozycji, doszło do znaczących uchybień.

Gdzie idą wina i koniaki?

Urząd Statystyczny działający przy Gabinecie Ministrów Gruzji opublikował też szereg danych, z których wynika, dlaczego republice zależy na kontynuowaniu współpracy gospodarczej z Rosją. I tak od stycznia do października br. Gruzja zwiększyła eksport swojego wina do Rosji o 14 proc. Sprzedała w niej w sumie 54 mln litrów o wartości 146,9 mln USD. Jest to swoisty rekord. Takiej ilości wina Gruzja nie wyeksportowała do Rosji nigdy od czasu ogłoszenia niepodległości, czyli od 1991 r. Udział Rosji w ogólnej puli eksportu gruzińskich win wynosi 68,5 proc. Na drugim miejscu jest Polska, która sprowadza gruzińskie wino o wartości 11,2 mln USD, co stanowi 5,2 proc. całej puli; na trzecim Ukraina, dalej Kazachstan i Chiny.

Gruzja 2,7 razy do kwoty 110 mln USD zwiększyła też dostawy do Rosji mocnych trunków, przede wszystkim koniaku, wódki i whisky. Tbilisi znacznie więcej, bo o 25,7 proc. wyeksportowało do Rosji wody mineralnej o wartości 61 mln USD.

Alkohole i wody mineralne to tylko jeden z segmentów eksportu Gruzji do Rosji. Kupuje ona wszystko to, co wytwarza gruzińskie rolnictwo, czyli prowincja. Ta zaś masowo głosuje na „Gruzińskie Marzenie”. Jej władze muszą to brać pod uwagę.

Najnowsze