Grupa około 120 uczniów z paryskiego regionu Ile-de-France przeżyła nietypową przygodę. W środę, 29 listopada, uczniowie wraz z nauczycielami, opiekunami oraz delegatami Miejsca Pamięci Shoah wyruszyli z lotniska Charles de Gaulle do Polski, by odwiedzić były niemiecki obóz koncentracyjny i zagłady Auschwitz-Birkenau. Zła pogoda pokrzyżowała jednak ich plany.
Lot miał rozpocząć się o godzinie 6:40, jednak już przed startem opóźnienie spowodowane gęstą mgłą wydłużyło czas podróży.
Kiedy samolot linii ASL Airlines zbliżył się do krakowskiego lotniska, piloci przez ponad trzy godziny krążyli nad miastem, czekając na zgodę na lądowanie. Mimo prób, warunki atmosferyczne nie poprawiły się, a maszyna została zmuszona do skierowania się na lotnisko we Wrocławiu.
Tam jednak pojawił się kolejny problem: odległość do Auschwitz wynosiła około 250 km, co czyniło dotarcie do celu niemożliwym w czasie, jakim dysponowała grupa. Uczniowie pozostali w samolocie, gdzie uzupełniono paliwo, a następnie wrócili do Paryża.
Valerie Pecresse, prezydent regionu Ile-de-France, która również uczestniczyła w podróży, obiecała, że wycieczka zostanie przełożona i zrealizowana jeszcze przed końcem roku szkolnego. Mimo rozczarowania, uczniowie podkreślali, że są gotowi na kolejną próbę, choć wielu z nich przyznało, że cała sytuacja była męcząca.
— Wstałem o trzeciej rano, a ostatecznie nie udało nam się nawet wysiąść z samolotu — relacjonował jeden z uczestników wycieczki w rozmowie z France Bleu.