Wolnościowy publicysta Radosław Piwowarczyk skomentował w swoim programie na kanale YouTube zgodę USA na użycie przez Ukraińców rakiet ATACMS. Dziennikarz przypomniał teorie spiskowe o tzw. deep state.
– Wiadomo, to może zabrzmieć trochę jak taki rusko-onucyzm, ale te głosy z Kremla czasami także mają w sobie ziarno prawdy, nie tylko ukraińska prawda, ale także z drugiej strony konfliktu są te ziarna prawdy – zaczął publicysta.
Piwowarczyk przypomniał, że „były takie znikające informacje, bo media początkowo doniosły o tym, że także państwa Europy Zachodniej, między innymi Wielka Brytania, wyraziły zgodę na użycie swojej broni w atakach na cele położone w Rosji”. – Później ta informacja z mediów zniknęła – wskazał.
– Z kolei, jeżeli chodzi o tę zgodę ze strony Stanów Zjednoczonych, no to też były tylko takie doniesienia medialne. Departament Stanu absolutnie nie potwierdzał, ale też nie demontował (…) te doniesienia medialne ostatecznie się potwierdziły i konflikt na Ukrainie wszedł w nową fazę – powiedział Piwowarczyk.
Dalej publicysta wspomniał o teorii spiskowej, według której „Joe Biden jest tylko takim figurantem, wykonawcą polecenia, a tak naprawdę za tym wszystkim stoi Deep State, który chce przed objęciem władzy przez prezydenta Donalda Trumpa doprowadzić do takiej eskalacji wojny, która uniemożliwi prezydentowi elektowi zawarcie pokoju na Ukrainie, o którym wielokrotnie mówił, no a przynajmniej mu te starania bardzo utrudni”. Piwowarczyk dodał, że „to jest tylko taka teoria spiskowa”, ale „taką teorię spiskową podtrzymał też m.in. Donald Trump jr.”.
Pisaliśmy o tym: „Chce mieć pewność, że wybuchnie III wojna światowa”. Trump Jr. ostro o decyzji Bidena
Następnie Piwowarczyk przypomniał o słowach Wołodymyra Zełenskiego, który powiedział, że „ciosów nie zadaje się słowami. Rakiety będą mówiły same za siebie”.
Czytaj więcej: Zełenski komentuje decyzję USA. Twierdzi, że wpisuje się w jego „plan zwycięstwa”
– No i wkrótce te rakiety wystrzelone ze strony ukraińskiej przemówiły same za siebie, co wywołało gniewną reakcję ze strony Rosji, ale zanim do tego doszło, to Rosja odpowiedziała także na tę decyzję ze strony administracji Joe Bidena. No i jakie tam głosy z Kremla płynęły? Złośliwcy powiedzieliby, że były to głosy zaskakująco podobne do tych, które napływały z obozu prezydenta Donalda Trumpa – stwierdził dziennikarz.
Piwowarczyk przywołał tu wypowiedzi rosyjskich elit. Dziennikarz przypomniał słowa Władimira Dżabarowa. „To bardzo duży krok w kierunku rozpoczęcia trzeciej wojny światowej, a Amerykanie zrobią to rękami odchodzącego starca, który za dwa miesiące nie będzie już za nic odpowiedzialny” – powiedział pierwszy zastępca przewodniczącego Komisji Spraw Międzynarodowych Rady Federacji Rosyjskiej.
– Myślę, że wiąże się to z tą teorią spiskową, o której wspominałem i w którą absolutnie wierzyć nie wolno, że Joe Biden to jest jedynie taki figurant i kto inny jego rękami wykonuje ruchy, posunięcia agresywne w kierunku Rosji, natomiast pojawia się też to stwierdzenie o tym, że jest to bardzo duży krok w kierunku rozpoczęcia III wojny światowej. A więc jest to już taka druga poważna persona, która wspomina o możliwości wybuchu III wojny światowej – skomentował Piwowarczyk.
– Głosu po tej decyzji ze strony prezydenta Bidena nie zabrał co prawda osobiście prezydent Władimir Putin, ale Kreml przypomniał taką jego wypowiedź o tym, że Stany Zjednoczone mogą wydać taką decyzję, taką zgodę dać Ukrainie na atakowanie tych wszystkich celów w głębi Rosji, już spekulowało się od jakiegoś czasu i Kreml przypomniał wypowiedź Putina z września. Wówczas (…) rzekł tak: „Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, będzie to oznaczać nic innego jak bezpośrednie zaangażowanie państw NATO w wojnę na Ukrainie. Zmieniłoby to naturę konfliktu. Oznaczałoby to, że państwa NATO są w stanie wojny z Rosją. Oznaczałoby to, że państwa NATO są w stanie wojny z Rosją” – przypomniał dziennikarz.
– (Putin) wskazywał właśnie na tą zmianę charakteru wojny na Ukrainie, bo jeżeli państwa NATO byłyby w stanie wojny z Federacją Rosyjską, niezależnie od tego, czy byłaby to prawda, czy nie, ale jeżeli tak to widzieliby Rosjanie, to Rosjanie mogliby czuć się w pełni uprawnieni do odpowiadania na ataki ukraińskie, rażeniem celów położonych w państwach należących do Sojuszu Północnoatlantyckiego – dodał dziennikarz i przypomniał, że „takie groźby zresztą już się pojawiły”.