Podczas gdy europejski przemysł stalowy zmaga się z kryzysem, Unia Europejska pozwala na masowy eksport jednego z najbardziej strategicznych surowców – złomu stalowego. Ta krótkowzroczna polityka może mieć katastrofalne skutki dla przyszłości europejskiego hutnictwa i realizacji celów klimatycznych.
Liczby są alarmujące: tylko w 2023 roku z UE wywieziono prawie 17 milionów ton złomu, a w pierwszych ośmiu miesiącach 2024 roku już ponad 10 milionów ton. Co najbardziej niepokojące, głównym beneficjentem tego eksportu jest Turcja, która dzięki europejskiemu złomowi stała się ósmym największym producentem stali na świecie.
Paradoks sytuacji polega na tym, że podczas gdy UE nakłada na własne huty coraz bardziej rygorystyczne normy środowiskowe i wymaga kosztownej dekarbonizacji, jednocześnie eksportuje zdekarbonizowany surowiec do krajów o znacznie niższych standardach środowiskowych. Konkurencyjność unijnego przemysłu stalowego spada. Mówiąc wprost, to co robi UE, jest całkowicie bez sensu.
Skutki tej głupiej – pytanie, czy celowej – polityki są już widoczne. Ponad 300 000 bezpośrednich i 2,3 miliona pośrednich miejsc pracy w europejskim sektorze stalowym jest zagrożonych.
Branża domaga się strategicznego planu dla europejskiego hutnictwa, w tym kontroli eksportu złomu. Choć przedstawiciele sektora złomowego argumentują, że obecnie UE nie ma wystarczającej liczby pieców elektrycznych do przetworzenia całego dostępnego złomu, to właśnie teraz jest moment na strategiczne planowanie i inwestycje w infrastrukturę.
Unia Europejska stoi przed kluczowym wyborem: albo pozwoli na dalszy odpływ strategicznego surowca, wspierając tym samym konkurencję, albo podejmie zdecydowane działania na rzecz ochrony własnego przemysłu stalowego. Bez szybkiej reakcji i kompleksowej strategii, europejskie hutnictwo może nie przetrwać transformacji klimatycznej, którą UE sama sobie narzuca.