Rafał Trzaskowski chciałby, aby politycy i sympatycy Platformy Obywatelskiej byli jak Donald Trump. To już kolejny raz w ciągu ostatnich dni, gdy prezydent Warszawy wypowiada się ciepło o prezydencie-elekcie USA.
Świat staje na głowie po wygranej Trumpa, a polscy politycy robią dziwaczne fikołki. Z jednej strony mamy pisowców, którzy donoszą na obecnych rządzących nowemu prezydentowi USA, choć bolało ich jak platformersi donosili na nich do UE, a z drugiej mamy platformersów, którzy robią z siebie wielkich sympatyków pomarańczowego miliardera.
Najszybciej chwalić Trumpa zaczął Rafał Trzaskowski, bo robił to na kilka godzin przed oficjalnym ogłoszeniem wygranej.
Czytaj więcej: Trzaskowski już lubi Trumpa. Prawdopodobny kandydat KO na prezydenta: To realista
Prezydent Warszawy nie zna umiar i w czwartek podczas spotkania z mieszkańcami Lublina znów nawiązał do Trumpa. Tym razem zachęcał, by politycy i sympatycy PO brali przykład z Amerykanina.
– Dzisiaj my musimy być jak jedna pięść, dokładnie tak jak Trump w wyborach prezydenckich. To się nam może podobać, czy nam się może nie podobać, ale trzeba korzystać z tych wzorców, które są efektywne. Mówić jasnym przekazem, mówić w sposób zdecydowany (…) Mówić po prostu wprost ludziom, jakie są zagrożenia – stwierdził.
Dalej Trzaskowski sugerował, że wystartuje w wyściugu prezydenckim. – Powiem wam jedno, ja mogę powiedzieć za siebie: ja nie odpuszczę. Ja jestem zdeterminowany, ja jestem gotowy, do podejmowania wszystkich wyzwań, jak tylko KO podejmie decyzję, wszyscy nastawiamy się na ciężką pracę – powiedział.