Steven Bannon, były doradca prezydenta Donalda Trumpa, wyszedł z więzienia przed wyborami i zapowiedział „surową, rzymską sprawiedliwość” wymierzoną w tych, którzy „ukradli wybory” w 2020 roku.
Bannon spędził 4 miesiące w więzieniu, bo odmówił stawienia się na komisji powołanej przez Demokratów i Spikerkę Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, która chciała, by polityk wyjawił różne tajemnice Donalda Trumpa. Komisja Pelosi zajmowała się powiązaniami Trumpa ze szturmem na kapitol.
Były doradca nowo wybranego prezydenta wyszedł na wolność przed wyborami. Bannon twierdzi, że w 2020 r. doszło do oszustw wyborczych, w wyniku których zwyciężyli Joe Biden i Kamala Harris.
Polityk nie zamierza poprzestać na rzucaniu oskarżeń. – Nie zasługujecie na zemstę, lecz na sprawiedliwość – stwierdził i dodał, że „zasługują na to, co nazywamy surową rzymską sprawiedliwością i jesteśmy gotowi ją wam dać”.
– [Donald Trump] Może być empatyczny. Może mieć dobre serce. Może i jest dobrym człowiekiem, ale my NIE! – ostrzegł.
Słowa Bannona miały być skierowane w stronę tzw. deep state, czyli ludzi, którzy mieliby zakulisowo podziąkać za sznurki w amerykańskiej polityce.
Powrót Trumpa do Białego Domu Bannon nazwał „najbardziej epickim w historii”. Bannon uważa, że tym powrotem Trump zemścił się na swoich wrogach i „zaatakował z niepowstrzymaną siłą rzymskiego gladiatora na sterydach, pozostawiając swoich przeciwników w kurzu”.