Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem, zdradza przyczyny rozłamu na Lewicy. Okazuje się, że obecny rząd jest jeszcze zbyt mało lewicowy dla jego partii.
Zandberg tłumaczył w środę w „Sednie Sprawy” na antenie Radia Plus, że powodem wyjścia Razem z koalicji jest kształt budżetu na 2025 rok.
– Odbyliśmy w tej sprawie rozmowę z koleżankami i kolegami z Nowej Lewicy i usłyszeliśmy od nich, że oczekują żebyśmy głosowali za tym budżetem niezależnie od tego co się w nim znajdzie. To było sprzeczne z zasadami, na które żeśmy się umówili, kiedy żeśmy rok temu budowali koalicję – powiedział poseł.
Taki rygor nie spodobał się w Razem. – Koledzy z Nowej Lewicy uznali, że chcą narzucić nam w tej sprawie dyscyplinę – powiedział polityk.
Zandberg chciałby jeszcze 20 miliardów budżecie
Choć osobom z prawicy może się wydawać, że obecny rząd jest lewicowy, to dla razemowców wciąż tej lewicowości jest za mało.
– Ten budżet niestety i mówię to z dużym rozczarowaniem, ten projekt, z którym rząd przyszedł to jest budżet zły. To jest budżet, który oznacza krzywdę tysięcy ludzi – uważa Zandberg.
– Po pierwsze i to jest rzecz najważniejsza, w tym budżecie brakuje przynajmniej 20 miliardów złotych nie na to żeby naprawić ochronę zdrowia, ale na to żeby utrzymać jej funkcjonowanie choćby takie jak to, z którym mieliśmy do czynienia w tym roku – dodał.
– Taki budżet jak ten, który przyniósł rząd oznacza, że tysiące osób, które potrzebują leczenia zostanie odprawionych z kwitkiem, że będą rosły kolejki do lekarza. Taki budżet oznacza, że zostaną skasowane kolejne programy lekowe, więc dzieciaki, które można było uchronić przed niepełnosprawności, przed chorobą nie zostaną przed nią uchronione (…). To jest plan, moim zdaniem, nieodpowiedzialny i w praktyce ten plan oznacza pełzająca prywatyzację ochrony zdrowia, bo to się tak skończy – kontynuował.
– Ludzie, którzy mają ratować swoje zdrowie i życie wyskrobią z kieszeni żeby za tego lekarza prywatnie zapłacić. I to niestety jest coś co rząd, moim zdaniem, przedstawiając taki budżet planuje – stwierdził.
Jak widać, Zandberg wciąż nie rozumie, że pieniądze, które lądują w budżecie, to także są prywatne pieniądze Polaków…