Zmarły w 2023 roku były mer miejscowości Saint-Hilaire-Lacroix (Puy-de-Dôme) pozostawił miastu całą swoją fortunę. Zmarły wyraził wolę, by jego oszczędności zostały użyte na naprawę miejscowego, wiejskiego kościoła.
O tym przykładzie ostatnie woli informują francuskie media. We wrześniu 2023 r., kilka tygodni po śmierci burmistrza Saint-Hilaire-Lacroix, jego nowowybrana następczyni Sylvain Lelièvre dowiedziała się, że jej poprzednik zapisał wiosce cały swój majątek.
Chodzi tu o niebagatelną sumę 600 000 euro, której „spadkobiercą” jest bezpośrednio ta miejscowość licząca zaledwie 368 mieszkańców. Decyzja mera była tajemnicą aż do jego śmierci. „Nigdy nikomu o tym nie mówił. Byłam bardzo zaskoczona, a jednocześnie wywołało to mnóstwo emocji” – powiedziała mer Sylvain Lelièvre gazecie „Le Parisien”.
Jej poprzednik był bezdzietnym kawalerem, a w spadku pozostawił dom, działkę budowlaną, mieszkanie i ubezpieczenie na życie. Całość przekazał rodzinnej wiosce Saint-Hilaire-Lacroix. W swoim testamencie umieścił jednak klauzulę, że „pieniądze muszą zostać przeznaczone na renowację XII-wiecznego kościoła”.
Wykonanie testamentu ma pozwolić na dokończenie renowacji zabytkowej świątyni. Mer Sylvain Lelièvre wykona testament poprzednika i liczy, że te środki będą wystarczające. Gest francuskiego mera warto zauważyć, zwłaszcza w czasach, kiedy o Francji pisze się przede wszystkim w kontekście ateizacji lub nawet islamizacji tego kraju.