Kazik Staszewski, lider zespołu Kult, był gościem Roberta Mazurka w RMF FM. Słynący z wolnościowych poglądów muzyk nie zostawił suchej nitki na polskiej polityce.
Kazik Staszewski wraz z Kwartetem ProForma wydali niedawno swój najnowszy album – „Po moim trupie”. W tekstach na albumie znajdziemy wiele odniesień do polityki.
Właśnie o to komentowanie sceny politycznej Robert Mazurek zapytał swojego gościa. Odpowiedź Kazika była bardzo ostra.
– Wszystko, co pamiętam od roku 2005, to jest ta plemienna napier*****ka. Ile można na to patrzeć? PO-PiS to dwie gałęzie pochodzące od jednej babci. Sensem istnienia jednych, jest istnienie drugich. I na odwrót – mówił gość RMF FM.
Jednocześnie artysta zaznaczył, że odciął się od ludzi, którzy próbują umieścić go po jakiejś scenie tej politycznej wojny.
– Da się „być po żadnej stronie”, ale nie da się konwersować z ludźmi, którzy są w jednej lub drugiej bandzie. Wykasowałem z telefonu wszystkich, którzy w tej plemiennej nawalance biorą czynny udział. Nie mam pustego telefonu, ale takich ludzi jest sporo – stwierdził.
– Nie śmieszą mnie memy, które ukazują jednych, czy drugich jako stado małp, a drugich jako mędrców, które te małpy chcą ucywilizować. Jedna strona potrzebuje bezwzględnie do swojej narracji strony drugiej. Może kiedyś powstanie coś trzeciego – stwierdził.