Wobec ostatnich głośnych medialnie wypadków, rząd tupie nóżką i podejmuje działania wizerunkowe. Chce zaostrzyć przepisy drogowe, nie rozumiejąc, że patologiczni piraci drogowi za nic mają jakiekolwiek przepisy. Zresztą już PiS znacznie zaostrzył kary i jak widać, niewiele to pomogło.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak przedstawił w Sejmie propozycje zmian w przepisach ruchu drogowego, które rzekomo poprawią sytuację kierowców w Polsce.
Jedną z kluczowych propozycji jest brak możliwości kasowania punktów karnych za najcięższe wykroczenia. Dotyczy to między innymi przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h poza obszarem zabudowanym, wyprzedzania w miejscach niedozwolonych czy na przejściach dla pieszych. To zdecydowane zaostrzenie dotychczasowych przepisów.
Kolejną istotną zmianą ma być wprowadzenie bezwzględnego więzienia za prowadzenie pod wpływem alkoholu lub narkotyków, jazdę mimo cofniętego prawa jazdy oraz złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Minister Klimczak zapowiedział również wprowadzenie do prawa terminu „zabójstwa drogowego” dla sprawców wyjątkowo drastycznych wykroczeń prowadzących do tragedii.
Znaczące zmiany czekają także młodych kierowców. Planuje się umożliwienie uzyskania prawa jazdy kategorii B już w wieku 17 lat, jednak z pewnymi ograniczeniami. Przez pierwsze 6 miesięcy lub do ukończenia 18 lat, młody kierowca będzie mógł prowadzić tylko w towarzystwie doświadczonego kierowcy. Ponadto, wprowadzone ma zostać „zero tolerancji” dla alkoholu przez pierwsze dwa lata od uzyskania prawa jazdy, niezależnie od wieku kierowcy.
Minister zapowiedział również stałą utratę prawa jazdy za prowadzenie pojazdu mimo zatrzymanych uprawnień oraz zaostrzenie przepisów dotyczących wykroczeń rejestrowanych przez fotoradary. Planowane są także zmiany w egzaminach na prawo jazdy, choć szczegóły tych zmian nie zostały jeszcze ujawnione.
Warto pamiętać, że piraci drogowi, którzy już teraz ignorują obowiązujące prawo, będą nadal lekceważyć regulacje – jak bardzo nie zostałoby zaostrzone. Jednocześnie wiele z nowych przepisów uderzy w zwykłych kierowców, którzy czasem popełniają drobne błędy.