Parlament Europejski żąda ponad 300 tys. euro od byłego francuskiego europosła Jean-Marie Le Pena. Polityk miał przekazywać PE faktury, za które otrzymywał zwrot na swoje konto, choć nie był do tego uprawniony – podała agencja AFP powołując się na źródła bliskie sprawie.
Jean-Marie Louis Le Pen to francuski polityk, założyciel i wieloletni przywódca Frontu Narodowego oraz wieloletni poseł do Parlamentu Europejskiego. Jego córką jest Marine Le Pen.
Decyzją z 8 lipca sekretarz generalny Parlamentu Europejskiego zażądał od niego kwoty 303 200,99 euro.
Polityk miał korzystać z tzw. „linii budżetowej 400” Parlamentu Europejskiego, przeznaczonej na pokrycie „wydatków administracyjnych i operacyjnych grup politycznych i sekretariatu posłów niezrzeszonych” oraz „związanych z działalnością polityczną i informacyjną w ramach działalności politycznej Unii Europejskiej”.
Jednak – jak mówi regulamin PE – te środki „nie mogą być przeznaczone na finansowanie jakiejkolwiek formy europejskiej, krajowej, regionalnej lub lokalnej kampanii wyborczej” ani „na zakup nieruchomości lub pojazdów”.
Tymczasem, jak podała AFP, w latach 2009–18 Jean-Marie Le Pen otrzymał w ramach „linii budżetowej 400” zwrot poniesionych wydatków na biuletyny, długopisy, wizytówki, krawaty, parasole, wagi kuchenne, zegary biurkowe i bransoletki wykorzystywane w kampanii. Z raportu Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) wynika, że także 129 butelek wina.
Były przywódca skrajnej prawicy złożył apelację od tej decyzji do Sądu Unii Europejskiej.