Strona głównaGŁÓWNYHołownia nie rozumie, skąd alkohol w saszetkach. "Mus wygląda jak mus"

Hołownia nie rozumie, skąd alkohol w saszetkach. „Mus wygląda jak mus” [VIDEO]

-

- Reklama -

Szymon Hołownia „płacze” nad alkoholem sprzedawanym w saszetkach i nie rozumie, że to działania państwa doprowadziły do tego, że coś takiego powstało.

O tubkach z alkoholem, których opakowania przypominają musy informowały w ostatnim czasie media. Senatorka Anna Górska (Lewica) zwróciła się już do UOKiK-u o przeprowadzenie kontroli w tej sprawie o czym poinformowała na platformie X. Jej zdaniem produkt, który jest sprzedawany w opakowaniach przypominających produkty dla dzieci może wpływać na zwiększenie konsumpcji alkoholu wśród osób nieletnich.

- Reklama -

Do tych informacji odniósł się we wpisie w mediach społecznościowych marszałek Sejmu. „Każdy rodzic wie, jak wygląda mus owocowy. Każdy wie, jak bardzo przydaje się, gdy trzeba jechać w dłuższą trasę, albo gdy nagły mały głód – doprowadza nasze dziecko do (chwilowej) rozpaczy. Kupujemy je niemal na ślepo, szukając w sklepie charakterystycznych opakowań – mus wygląda jak mus, tak jak gąbka wygląda jak gąbka” – zaznaczył.

Jak zauważył, „jeden z producentów owych zdrowych musów w identyczne opakowanie postanowił zapakować… wódę, nalewkę oraz likier”. „Informacja o tym zawinięta jest w – nie bójmy się w tym przypadku mówić wprost – rzewne pierdolety o 'odważnej zabawie konwencjami’ czy 'przedefiniowaniu doświadczenia picia alkoholu’” – napisał Hołownia.

„Cel jest przecież jasny. Czy dorosły kupi sobie 'małpkę’ w opakowaniu jak z dziecięcego musiku? Litości. Tu celem jest dziecko. Zaciekawione i zachęcone tym, że trucizna zapakowana jest jak lekarstwo, ma przekroczyć symboliczną granicę, kupić »musik« do szkoły (może sprzedawca nie zauważy wśród innych podobnych opakowań, może kupi kolega z dowodem) i zupełnie niesymbolicznie zacząć pić. Taka to »zabawa konwencjami« i »odwaga do eksperymentowania«. Na życiu naszych dzieci” – oświadczył Hołownia.

Podkreślił, że pisze to przede wszystkim jako ojciec. „Szanowna firmo od wódy w saszetkach, to co robicie to ZŁO w czystej postaci. Skoro chcecie już rozpijać nasze dzieci, zacznijcie im jeszcze może sprzedawać broń, w ramach »przeniesienia dziecięcej rywalizacji na nowy poziom realności«, czy jaki tam inny bullshit Wasz marketing wymyśli. Mam szczerą nadzieję, że karma do Was wróci i Wasza chciwość ukarze się sama. Że zaprotestują odpowiedzialni producenci dziecięcych przekąsek. I że bojkot konsumencki pokaże Wam, że z rodzicami nie warto zadzierać. A ja w tej sprawie nie odpuszczę też jako poseł. Wstyd. Wstyd. WSTYD” – podkreślił marszałek Sejmu.

Podobne żale Hołownia wylewał w wywiadach, twierdząc dalej, że jest to akcja wymierzona w dzieci.

Skąd się wziął alkohol w saszetkach? Tłumaczymy Hołowni

Polskie prawo oraz unijne dyrektywy wprowadzające do Polski system kaucji sprawiły, że przedsiębiorcom przestała się opłacać produkcja alkoholu w niewielkich butelkach.

Tzw. „małpki” stały się zbyt drogie, a biznes jest biznes i zapotrzebowanie na nie istnieje, więc jakiś przedsiębiorca wpadł na pomysł saszetek.

Także te saszetki, kojarzące się niektórym z musami dla dzieci, stworzyło pośrednio państwo polskie, którego Szymon Hołownia jest reprezentantem.

Źródło:PAP, NCzas

Najnowsze