Unia Europejska chce zmniejszyć status ochrony wilków. Za projektem stoi m.in.… historia o kucyku szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, zagryzionym właśnie przez wilka.
W środę podczas posiedzenia ambasadorów 27 państw członkowskich przy UE odbyło się głosowanie. Projekt poparła większość państw, w tym Polska. Inicjatywa ta najprawdopodobniej zostanie formalnie poparta podczas czwartkowego spotkania ministrów poszczególnych krajów.
Już w ubiegłym roku Komisja Europejska próbowała zmienić status wilka w ramach Konwencji Berneńskiej. Dotyczy ona wspólnej ochrony gatunków zagrożonych i ginących. Bruksela chce przesunięcia wilka z kategorii gatunków ściśle chronionych do chronionych.
Ta niewielka zmiana w praktyce oznacza jednak spore zmiany. Może prowadzić do większego odstrzału tych zwierząt. Jeśli bowiem zmieniony zostanie status wilka w ramach Konwencji Berneńskiej, to otwarta zostanie furtka do zmian unijnej Dyrektywy Siedliskowej.
Za zmianą statusu wilka optują m.in. organizacje rolnicze, które wskazują na straty wywoływane przez te zwierzęta wśród zwierząt gospodarskich. Projekt popierają także myśliwi, którzy chcieliby móc polować na wilki.
W zeszłym roku von der Leyen stwierdziła, że „przywrócenie wilków to dobra wiadomość dla różnorodności biologicznej w Europie”. Jednocześnie zastrzegła, że „koncentracja wilków w niektórych regionach europejskich stała się realnym zagrożeniem, zwłaszcza dla zwierząt gospodarskich”. Zmiany miałyby zaś pozwolić na zarządzanie wilczą „populacją z większą elastycznością”.
W tle znajduje się jednak także osobista historia szefowej KE. Słychać głosy, że zainteresowała się sprawą dopiero po tym incydencie. We wrześniu 2022 roku wilk zagryzł bowiem kucyka Dolly na pastwisku należącym do von der Leyen. Doszło do tego niedaleko budynków mieszkalnych w Beinhorn w Dolnej Saksonii.