Strona głównaWiadomościŚwiatLewica żąda dymisji Macrona. Manifestacje w ponad 150 miastach

Lewica żąda dymisji Macrona. Manifestacje w ponad 150 miastach

-

- Reklama -

W około 150 miastach Francji odbyły się w sobotę demonstracje zwołane przez skrajną lewicę krytykującą prezydenta Emmanuela Macrona za odrzucenie jej kandydatki na premiera. Uczestnicy protestowali przeciwko premierowi z prawicy – Michelowi Barnierowi; żądali też dymisji Macrona.

Demonstracja w Paryżu zgromadziła według policji 26 tys. osób. Natomiast polityczka skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Mathilde Panot oświadczyła, że w stolicy protestowało 160 tys., a 300 tys. w całym kraju.

- Reklama -

„Nie na to głosowali Francuzi” – głosiły hasła podczas demonstracji, przypominające, że pierwsze miejsce w wyborach zajęła lewica. Wybory w drugiej turze wygrał lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP), w skład którego wchodzi LFI.

Protesty zainicjowały najpierw lewackie organizacje studenckie. Szef LFI Jean-Luc Melenchon wezwał do przyjścia na te demonstracje zaraz po tym, gdy w czwartek Macron powołał Barniera na szefa rządu. Lewica oskarża prezydenta o atak na demokrację. Melenchon zapowiedział na demonstracji w Paryżu wotum nieufności wobec rządu. Uczestnicy podpisywali petycję z żądaniem impeachementu prezydenta.

W wyborach parlamentarnych zakończonych 7 lipca NFP zdobył ponad 180 mandatów w parlamencie. Na drugim miejscu uplasował się centrowy obóz prezydencki Macrona, który uzyskał ponad 160 miejsc. Zjednoczenie Narodowe, dawny Front Narodowy Marine Le Pen, wraz z sojusznikami wprowadziło do parlamentu ponad 140 posłów. Republikanie, czyli partia Barniera, uzyskali w wyborach nieco ponad 5 proc. głosów i otrzymali 47 mandatów.

Lewica, powołując się na wynik wyborczy, zaproponowała swoją kandydatkę na premiera – Lucie Castets i żądała od Macrona takiej nominacji. Szef państwa odmówił, argumentując, że rząd Castets nie miałby większości w parlamencie, co uniemożliwiłoby jego działanie.

Źródło:PAP

Najnowsze