Nie znikają kontrowersje wokół złotej medalistki z Paryża i finałowej rywalki Julii Szeremety Lin Yu-Ting. Tytuł mistrzyni olimpijskiej może jej zostać odebrany i przekazany Polce. Decyzja należy do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
Przypomnijmy, że kontrowersje wokół 28-letniej reprezentantki Tajwanu dotyczyły jej płci. Według Światowej Federacji Boksu pięściarka nie przeszła testów płci, a w jej organizmie wykryto chromosomy XY oraz podwyższony poziom testosteronu. MKOl jednak tymi wynikami się nie przejął i dopuścił zawodniczkę do startu w Paryżu.
Lin Yu-Ting w finale zmierzyła się z Julią Szeremetą, którą pokonała podobnie jak wszystkie poprzednie rywalki. Złoty medal może zostać jej jednak odebrany.
Sprawę skomentowała Polka. – Jest taka szansa. Nie skupiałam się na tym, ale jest taka szansa. Zobaczymy w przyszłości, jak to wyjdzie i jak to wszystko się rozwiąże – mówiła Szeremeta.
Głos w rozmowie z WP Sportowe Fakty zabrał także trener srebrnej medalistki z Paryża Tomasz Dylak. – Wiem, że zarówno Yu-Ting, jak i Imane Khelif, były badane po finałowych walkach igrzysk. Na wyniki badań hormonalnych czeka się około trzech miesięcy – wskazał.
– Sprawa jest dość kontrowersyjna, więc jakiś procent szans na zmianę ostatecznych wyników jest. Ale my na pewno się tym nie zajmujemy, nawet w żaden sposób nie możemy. Wszystko jest po stronie MKOl, to oni przeprowadzali badania – dodał.