Strona głównaWiadomościŚwiatZamachowiec miał być dawno deportowany. Szokujące losy Issy al-H., który z zimną...

Zamachowiec miał być dawno deportowany. Szokujące losy Issy al-H., który z zimną krwią zabił w Solingen

-

- Reklama -

Nie milkną echa tragicznego zamachu terrorystycznego podczas festynu miejskiego w niemieckim Solingen. Sprawcą okazał się Syryjczyk Issa al-H., który zabił trzy osoby i ranił kilka innych. Okazuje się, że miał być wcześniej deportowany, ale służbom uciekł.

Josef Neumann, poseł landowego parlamentu z Solingen, był świadkiem wydarzeń. – Byłem 50 metrów od miejsca zamachu. Z tej odległości nie można było nic zauważyć. Tam były tysiące ludzi – relacjonuje polityk w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

- Reklama -

Neumann podkreśla, że gdyby sprawca został deportowany zgodnie z wcześniejszymi planami, nie doszłoby do tej tragedii.

Kluczowe pytanie brzmi: jak to możliwe, że Issa al-H. wciąż przebywał w Niemczech, mimo że rok wcześniej miał być odesłany do Bułgarii?

Odpowiedzi na to i inne pytania mają paść podczas specjalnego posiedzenia komisji w landtagu Nadrenii Północnej-Westfalii w czwartek.

Opozycyjne partie SPD i FDP domagają się wyjaśnień od rządu. – Chcemy się dowiedzieć, kto i co robił, albo raczej, czego nie zrobił – mówi Neumann. Szczególną uwagę zwraca się na działania ministerstwa ds. integracji, kierowanego przez Josefine Paul z partii Zielonych.

Zamachowiec w Niemczech

Historia Issy al-H. w Niemczech rozpoczęła się pod koniec 2022 roku. Zgodnie z unijnymi zasadami, powinien zostać odesłany do Bułgarii, gdzie po raz pierwszy pojawił się w UE. Mimo decyzji o deportacji i odrzuceniu jego skargi przez sąd administracyjny, próba odesłania go w czerwcu 2023 roku nie powiodła się, gdyż nie zastano go w ośrodku dla uchodźców.

Później Issa al-H. mieszkał w ośrodku dla azylantów w Solingen, zaledwie 200 metrów od miejsca ataku. Prawdopodobnie otrzymał status ochrony subsydiarnej, co uniemożliwiło jego deportację.

Sprawa ta rodzi wiele pytań dotyczących skuteczności niemieckiego systemu imigracyjnego i bezpieczeństwa publicznego. – Gdyby go odesłano, to nie byłbym teraz przed kościołem w Solingen, gdzie odbyło się nabożeństwo za zabitych – mówi po fakcie Neumann.

W czwartek odbędzie się posiedzenie komisji w landtagu na ten temat, a dzień później – debata w Bundestagu. O potrzebie zrobienia „czegoś” mowa już jednak od dawna, a rzeczywistość pokazuje, że – poza medialnymi burzami – niewiele się w tej kwestii dzieje.

Deportacje kończą się spektakularną klęską. Migranci stawiają opór

 

Źródło:rp.pl

Najnowsze