Mateusz Tyczyński, były wiceprezydent Radomia i prominentny działacz Koalicji Obywatelskiej, został wyprowadzony przez ochronę Stadionu Narodowego podczas meczu o Superpuchar Europy. Według świadków awanturował się.
Podczas meczu o Superpuchar Europy, rozegranego 14 sierpnia na PGE Narodowym w Warszawie, doszło do kontrowersyjnego incydentu z udziałem polityka Koalicji Obywatelskiej. Spotkanie między Realem Madryt a Atalantą Bergamo, które przyciągnęło ponad 56 tysięcy widzów, zostało zakłócone sytuacją na trybunach.
Według relacji świadków, Tyczyński został wyprowadzony z trybun przez czterech umundurowanych pracowników ochrony. Incydent został zarejestrowany przez jednego z kibiców. Nagranie obiegło media społecznościowe, ale wówczas jeszcze nie było wiadomo, że chodzi o polityka KO.
❗️Pilne❗️
Awanturującym się Chuliganem… który został wyprowadzony ze stadionu podczas finału ,,Superpucharu Europy” …okazał się nim być Mateusz Tyczyński …polityk Koalicji Obywatelskiej….były wiceprezydent Radomia…obecnie przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu. pic.twitter.com/077yOacNaB— Ku Przestrodze #PO to tego Świata zło# (@WieslawWielki) August 26, 2024
O tym, że to właśnie Tyczyński został wyprowadzony ze stadionu, informuje Wirtualna Polska. Powodem interwencji miało być awanturnicze zachowanie i zaczepki wobec innych widzów. Sam Tyczyński przyznaje, że zdarzenie miało miejsce, jednak uważa reakcję ochrony za przesadzoną.
Według jego wersji, stewardzi początkowo poprosili o opuszczenie miejsc dwóch jego towarzyszy, którzy mieli wdać się w „zbyt dynamiczną wymianę zdań” z innymi widzami. A potem wyprowadzeni zostali pozostali, którzy mieli bilety zakupione przez jedno konto w systemie UEFA – w tym Tyczyński.
Polityk zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że wypił jedynie jedno piwo i nie został poddany badaniu alkomatem.
Mateusz Tyczyński to były wiceprezydent Radomia, obecnie pełni funkcję szefa radomskiej Rady Miejskiej oraz dyrektora ds. komercjalizacji w Instytucie Technologii Eksploatacji, który jest częścią Sieci Badawczej Łukasiewicz. Tej samej spółki, z którą związany był niedawny wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński. Ze stołka poleciał za tankowanie podczas wakacji na koszt podatników.