Robert F. Kennedy Jr., uczestniczący w wyścigu o najwyższy urząd w USA jako niezależny kandydat, zamierza zakończyć kampanię wyborczą. Ma poprzeć kandydata republikanów Donalda Trumpa.
Nie mogąc uzyskać poparcia Partii Demokratycznej w rywalizacji z Joe Bidenem, bratanek b. prezydenta J.F. Kennedy’ego, postanowił startować do Białego Domu jako kandydat niezależny. Ma jednak w kampanii wyborczej poważne problemy finansowe. Ponadto była opiekunka rodziny wysunęła przeciwko niemu zarzuty o molestowanie seksualne. Kennedy nie zaprzeczał. Powiedział jedynie, że „nie był ministrantem i miał burzliwą młodość”.
Kandydat Trumpa na wiceprezydenta, JD Vance, powiedział NBC, że zespół ich kampanii wyborczej kontaktował się z współpracownikami Kennedy’ego. Jak powiedział Trump, “byłby otwarty” na dołączenie Kennedy’ego do swojej administracji.
Z kolei Nicole Shanahan, kandydatka Kennedy’ego na wiceprezydenta, mówiła o rozważaniu dwóch opcji. Jedna to kontynuowanie wyścigu o Biały Dom i „ryzykowanie” prezydentury Harris-Walz oraz druga – „połączenie sił z Trumpem”.
Według NBC przekonanie Kennedy’ego do wsparcia Trumpa było dziełem syna Trumpa, Donalda Jr., byłego dziennikarza Fox News Tuckera Carlsona i zamożnego darczyńcy Omeeda Malika.