Nie żyje 21-letnia Polka, która pracowała jako wolontariuszka podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Ciało kobiety znaleziono w jej mieszkaniu, gdzie przebywał także jej partner, który wyjawił rodzinie, iż „zrobił coś głupiego”.
O zaginięciu 21-latki służby poinformowała w niedzielę wieczorem, po zakończeniu Ceremonii Zamknięcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, jej matka. Dzień później rodzina kobiety zgłosiła otrzymanie przerażającej wiadomości od krewnych partnera 21-latki.
Para spotykała się od dwóch lat i oboje pracowali jako wolontariusze podczas Igrzysk. Mężczyzna miał przekazać swym bliskim, że „zrobił coś głupiego”, nie zdradzając przy tym więcej szczegółów.
Ostatecznie śledczym udało się namierzyć telefon komórkowy należący do zaginionej kobiety. Policjanci udali się do mieszkania 21-latki, w którym zastali jej partnera.
„Mężczyzna zażywał narkotyki i pił alkohol, próbował także targnąć się na swoje życie. Natychmiast został zatrzymany przez funkcjonariuszy” – czytamy na sport.wprost.pl.
Tam też znaleziono ciało 21-latki. Pierwsze ustalenia śledczych wskazują, że doszło do morderstwa. Kobieta miała bowiem krwiaka z lewej strony głowy, a także ranę na szyi.
Francuska prokuratura przekazała, że „śledztwo jest prowadzone w sprawie zarzutu umyślnego zabójstwa”.
Jak na razie nie udało się jednak przesłuchać jej partnera, ze względu na jego stan zdrowia. Mężczyzna początkowo trafił do szpitala, a dopiero później do aresztu.