Polska pięściarka Julia Szeremeta przed walką finałową z Lin Yu-Ting z Tajwanu nie chciała się wypowiadać na temat kontrowersji związanych z rywalką. Enigmatyczny był również trener zawodniczki. Już po zakończonych Igrzyskach oboje mówią nieco bardziej otwarcie.
Przypomnijmy, że na igrzyskach olimpijskich w Paryżu dopuszczono do rywalizacji dwie kontrowersyjne pięściarki. Jedna z nich, Lin Yu-Ting z Tajwanu, boksuje w kategorii Szeremety i była rywalką Polki w finale. Walka była dość jednostronna, wyraźnie widać było przewagę Yu-Ting, która ostatecznie zdobyła złoty medal. Szeremeta musiała zadowolić się srebrem, co i tak było ogromnym sukcesem.
Yu-Ting w ubiegłym roku nie została dopuszczona do mistrzostw świata federacji IBA z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu w organizmie. Na temat kontrowersji związanych z rywalką Szeremeta przed walką nie chciała mówić dużo.
W jej relacji na Instagramie pojawiły się natomiast dwa memy. Na pierwszym z nich widzimy jej dialog z trenerem, w którym ten stwierdza, że Szeremeta jest „ostatnią kobietą w walce o złoto”. Drugi mem pokazuje już samą pięściarkę, która mówi: „żeby zdobyć złoto, jeszcze muszę chłopu naklepać!”. To jednak nie zawodniczka, ale jej koleżanka miała stać za udostępnieniem materiałów.
„Rywalka wygląda trochę inaczej”
Przed walką w dywagacje na temat dopuszczenia Yu-Ting nie chciał wdawać się także trener polskiej bokserki Tomasz Dylak. Już po wszystkim, w rozmowie z TV Republika Szeremeta stwierdziła, iż to „ciężki temat”. – Na razie nie będę się wypowiadać – powiedziała.
Dopytywana o to, czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski powinien przyjrzeć się sprawie, odparła: „powinien, na pewno”. – Jeżeli została zdyskwalifikowana w (Międzynarodowej Federacji Boksu – przyp. red.) IBA, to MKOl powinien zainteresować się sytuacją – dodała.
To raczej się nie wydarzy, gdyż MKOl jeszcze w trakcie trwania Igrzysk wydał oświadczenie, stwierdzając że testy płci przeprowadzone przez IBA były bezprawne i brakowało im wiarygodności. – Te testy nie są legalnymi testami. Ich procedura i doraźna natura nie są legalne – powiedział rzecznik MKOl Mark Adams.
Z kolei trener pięściarki Dylak podkreślił, że póki co nie posiadają zbyt dużej wiedzy na ten temat. – Nie przeszła badań płci na mistrzostwach świata. Wystartowała tylko w kwalifikacjach i na igrzyskach. Nie wiemy za wiele – podkreślił.
Szeremeta podkreśliła, że Yu-Ting była „przeciwniczką bardzo niewygodną i mega szybką”. Na przewagi rywalki zwrócił uwagę również trener Dylak. – Jedyne co, to widzieliśmy ją na żywo. Julka widziała, że rywalka wygląda trochę inaczej, ale się tego nie przestraszyła – powiedział.