Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że Katarzyna W., morderczyni, która zabiła swoją córkę, ma ogromny dług, który zaczęła spłacać. Okazuje się, że być może więźniarka pracuje poza więzieniem.
24 stycznia 2012 roku Katarzyna W. udusiła swoją córeczkę, małą Madzię, i ukryła ciało. Najpierw kobieta twierdziła, że dziecko zostało porwane.
Małej Madzi szukała cała Polska, z detektywem Rutkowskim na czele, a tymczasem W. została celebrytką.
Po jakimś czasie kłamstwo wyszło na jaw, a W. zmieniła wersję, twierdząc, że dziecko wypadło jej z rąk i dlatego zmarło. Biegli doszli jednak do prawdy, a morderczyni została skazana na 25 lat pozbawienia wolności.
Poza tym, W. obarczono kosztami poniesionymi przez prokuraturę i policję. Pisaliśmy jednak niedawno, że kobieta zaczęła spłacać dług.
Czytaj więcej: Mama Madzi jest zadłużona. Kiedy morderczyni wyjdzie na wolność?
Pojawia się więc pytanie, w jaki sposób W. odpracowuje pieniądze, które jest dłużna. „Fakt” zapytał o to zakład, w którym zamknięta jest więźniarka.
„Osoby skazane zatrudniane są na podstawie skierowania do pracy albo umożliwia się im wykonywanie pracy zarobkowej w ramach umowy o pracę, umowy zlecenia, umowy o dzieło, umowy o pracę nakładczą lub na innej podstawie prawnej. W przypadku jednostek penitencjarnych są to prace porządkowe i pomocnicze o charakterze administracyjno-gospodarczym, wykonywane w więziennych kuchniach, bibliotekach, radiowęzłach, warsztatach, przy pracach remontowych, przy wydawaniu posiłków, przy pracach porządkowych” – przekazali pracownicy zakładu karnego.
Co ciekawe, takie prace, które wykonywane są poza zakładem karnym, mogą odbywać się bez konwojenta. Możliwe więc, że W. wychodzi z więzienia do pracy.
