Lufthansa, Air France i inne linie lotnicze odwołały w poniedziałek loty do i z Bejrutu w obawie przed izraelskim uderzeniem odwetowym za sobotni atak Hezbollahu na Wzgórza Golan. Port lotniczy w Bejrucie jest jednym międzynarodowym lotniskiem w Libanie.
Linie Air France poinformowały, że z przyczyn bezpieczeństwa odwołują loty między Paryżem a Bejrutem w poniedziałek i wtorek.
Lufthansa, Swiss i Eurowings zawiesiły połączenia z Libanem do 5 sierpnia – przekazał rzecznik Grupy Lufthansa.
W poniedziałek na lotnisku w Bejrucie odwołano też loty m.in. tureckich linii SunExpress, greckich Aegean Airlines, Ethiopian Air czy libańskiego przewoźnika MEA – poinformowała agencja Reutera.
W ataku rakietowym na miasteczko Madżdal Szams na zaanektowanych przez Izrael Wzgórzach Golan zginęło 12 druzyjskich dzieci i nastolatków. Władze w Jerozolimie obwiniają o ostrzał wspierany przez Iran Hezbollah, który kontroluje południowy Liban i regularnie atakuje stamtąd północ Izraela. Hezbollah odrzuca odpowiedzialność za tę operację.
Był to najbardziej krwawy atak na ludność cywilną Izraela od czasu najazdu Hamasu na ten kraj z 7 października 2023 roku. Od jesieni trwają też ostrzały Hezbollahu, na które strona izraelska odpowiada uderzeniami wymierzonymi w pozycje tej grupy w Libanie.
Przedstawiciele izraelskiego rządu i wojska zapowiedzieli już odwet na Hezbollahu, podkreślając, że ta reakcja będzie mocniejsza niż poprzednie. Jednocześnie celem Izraela nie jest wywołanie otwartej wojny w regionie – przekazali urzędnicy, cytowani w poniedziałek przez agencję Reutera.