Wicepremier i szef ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz, nie wyklucza, że koalicja rządowa się rozpadnie. Minister obrony narodowej uważa, że jest jedna rzecz, która jest ważniejsza niż trwanie obozu rządowego.
Koalicja rządowa przeżywa ostatnio kryzys za kryzysem. Lewica jest obrażona za PSL, że zablokował ustawę o dekryminalizacji aborcji, a ludowcy z kolei nie mogą wybaczyć lewicowcom, że nie głosowali za ustawą ws. użycia broni przez żołnierzy na granicy.
Szef PSL, który jest jednocześnie wicepremierem i szefem MON, twierdzi, że nie boi się rozpadu obozu rządowego.
– Rozpad koalicji jest mniej kosztowny niż utrata wyborców przez partie, które tworzą koalicję – ocenił Kosiniak-Kamysz.
Polityk dodał, że PSL „nie był, nie jest i nie będzie niczyim wasalem”. Ludowiec wolałby, aby rząd skupił się na ustawie o składce zdrowotnej.
– W ujęciu Lewicy tolerancja jest jednokierunkowa, więc zalecałbym kierowanie się takimi hasłami, które powinny być dla wszystkich. Szacunek dla poglądów, wyważenie i spokój – powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wicepremier zauważył także, że nigdy nie ukrywał swoich poglądów ws. aborcji i były one dobrze znane także przed wyborami parlamentarnymi i przy zawiązywaniu koalicji.
Kosiniak się wściekł. pic.twitter.com/a8NjZQEmEr
— Edyta Kazikowska (@ekazikowska) July 23, 2024