W wyniku wypadku polskiego autokaru w Niemczech, sześcioro naszych rodaków trafiło do szpitala, ale nikt nie odniósł większych obrażeń; były to główne zadrapania, skaleczenia i drobne stłuczenia – powiedział w piątek rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Co najmniej 16 osób zostało rannych w piątek nad ranem w wypadku polskiego autokaru w Meklemburgii-Pomorzu Przednim na północnym wschodzie Niemiec. Według wstępnych ustaleń autokar z 59 pasażerami zjechał z autostrady między Hamburgiem a Berlinem i uderzył w barierkę oraz znak drogowy.
Do wypadku doszło na trasie nr 24 w Blievenstorf, ok. 35 km na południowy wschód od miasta Schwerin. Pasażerowie doznali obrażeń, szczególnie twarzy, na skutek zranienia szkłem z rozbitych szyb pojazdu – powiadomiła lokalna policja.
Rzecznik MSZ powiedział w piątek po południu dziennikarzom, że w wyniku wypadku sześć osób trafiło do szpitala, a pozostali pasażerowi odjechali podstawionym samochodem. „Z sześciu osób, którym udzielono pomocy ambulatoryjnej, cztery pojechały podstawionym busem, a dwie zabrały rodziny. Każdy wypadek jest dolegliwy, na szczęście ten skończył się bez jakichkolwiek większych obrażeń; większość obrażeń to były drobne potłuczenia, różnego rodzaju zadrapania, skaleczenia” – powiedział Wroński.
Zapewnił, że sprawa wypadku autobusu jest monitorowana przez polską placówkę w Hamburgu i konsulów.
(PAP)