Według sondażu Ifop dla „Journal Du Dimanche” popularność polityczna Emmanuela Macrona od maja do czerwca spadła o pięć punktów proc. Obecnie tylko 26% Francuzów zadowolonych jest z działań prezydenta. W przypadku premiera Gabriela Attala, odsetek ten wynosi jeszcze 41%. W jego przypadku notowania spadły o 4 punkty procentowe.
Według mediów spadek popularności Macrona to m.in. efekt jego decyzji o przedterminowym rozwiązaniu Zgromadzenia Narodowego. To najniższe notowania prezydenta, od objęcia przez niego władzy w 2017 roku. Takie spadki popularności notował Macron tylko w okresie wprowadzania niepopularnej reformy emerytalnej w 2023 r. i podczas kryzysu „żółtych kamizelek” jesienią 2018 r. „
Dla 95% respondentów rozwiązanie parlamentu to było działanie „niezrozumiałe”, „bezmyślne” lub „nieodpowiedzialne”. Takie opinie przeważają zwłaszcza wśród jego własnego elektoratu. I rzeczywiście, wielu z nich obawia się przejęcia władzy bądź to przez skrajną lewicę, bądź to przez obóz narodowy Le Pen.
Aktualne sondaże wskazują także na dużą frekwencję wyborczą. I tura odbędzie się już 30 czerwca. Jednak mobilizacja dotyczy przede wszystkich elektoratu lewicowego Frontu Ludowego i prawicowego Zjednoczenia Narodowego, co także niezbyt dobrze wróży obozowi Macrona.
Estymacje dotyczące ilości mandatów, które przypadną poszczególnym partiom, są jedynie mocno przybliżone, bo w okręgach jednomandatowych zadecyduje II tura (7 lipca) i stworzone po pierwszym głosowaniu układy. Być może żadne z ugrupowań i koalicji nie osiągnie większości.
Spodziewane jest zwycięstwo Zjednoczenia Narodowego, które zapewne wyprzedzi Front Ludowy (koalicja PS, PCF, Zielonych, Zbuntowanej Francji i Nowej Partii Antykapitalistycznej). Zapewne skurczy się znacznie ilość deputowanych obecnego obozu prezydenckiego (Renesansu), któremu obecnie brakowało niezbyt wiele do posiadania w parlamencie większości.