Poseł Konfederacji i nowo wybrany europoseł Grzegorz Braun skomentował na antenie wRealu24 w niedzielę wieczorem wyniki exit poll.
Grzegorz Braun na razie kończy przygodę z polskim parlamentem. Zasiądzie za to w europarlamencie. Jego miejsce na Wiejskiej zajmie przedstawiciel Nowej Nadziei, „człowiek Wiplera”, Michał Połuboczek.
– Grzegorz Braun będzie takim polskim Nigelem Faragem? – pytał na antenie wRealu24 Marcin Rola.
– Będzie lepszy! – ocenił Włodzimierz Skalik.
– Ja przypomnę hasła, które podnosiłem w tej kampanii, nie wiem czy na każdym z tych stu z górą spotkań, ale przynajmniej na co drugim starałem się telegraficznie zarysować mój punkt widzenia i mój program i mówiłem wtedy: precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną, żeby Polska była polska. No a w szczegółach to musimy zobaczyć, z kim tam się spotkamy w tej Brukseli. Musimy to przeanalizować – mówił Braun, pytany o potencjalne łączenie sił w Brukseli.
– Wiadomo, że gra się toczy, wiadomo, że jeszcze przed wyborami sporo zrobiono, żeby porozwalać tę grupę patriotów prawaków i w związku z tym z jednej grupy już się zrobiły dwie, jak nie trzy. Zobaczymy, czy to się da posklejać – podkreślił.
– Ja osobiście marzyłbym o tym, żeby powtórzyć na arenie europejskiej manewr jakim było stworzenie Konfederacji – zaznaczył Braun.
Polityk przekonywał, że „to jest naturalne rozwiązanie”. – Skoro tam spotkamy się, daj Boże, z patriotami z innych stron, z innych krajów, to trzeba jak najwięcej robić razem. A wspólna agenda jest. Eurokomuniści, eurofederaści, klimatyści zadbali o to, żeby była szeroka ta wspólna agenda. Zielony Ład – precz z nim, dyrektywa budynkowa, pakt migracyjny – to jest naprawdę aż nadto, żeby proponować sobie wzajemnie współdziałanie – ocenił.
Braun, pytany, co dalej z Konfederacją, stwierdził, że „z każdej kampanii trzeba wyciągać wnioski”.
– Ja myślę, że Państwo już je wyciągacie. Państwo przyjrzyjcie się tym ostatecznym wynikom, które zostały ogłoszone i jeśli ta kampania miała jakiś rys szczególny, to muszę powiedzieć, że także wewnątrz Konfederacji koledzy zrobili wiele, żebym miał takie poczucie satysfakcji, że na pewno nikt mnie tam za uszy nie wciągał do tego eurokołchozu. Bardzo dziękuję kolegom, którzy zadbali o to, żeby ten wynik był tak satysfakcjonujący, jakby to było mistrzostwo świata w oddychaniu beztlenowym – mówił.