W Tel Awiwie ponad 100 tys. ludzi – według organizatorów – demonstrowało w sobotę, domagając się, by rząd doprowadził do uwolnienia zakładników porwanych przez terrorystów do Strefy Gazy, podał portal Times of Israel, zastrzegając, że nie może zweryfikować liczby manifestantów.
Uczestnicy protestu domagali się zarówno, by rząd nie odrzucał propozycji zawieszenia broni, zwolnienia uprowadzonych i zawarcia pokoju, z jaką poprzedniego dnia wystąpił amerykański prezydent Joe Biden, jak i wcześniejszych wyborów do izraelskiego parlamentu.
Zdaniem organizatorów sobotnia demonstracja była największą manifestacją od październikowego ataku terrorystów z palestyńskiego Hamasu na Izrael.
Manifestanci wyszli na ulice Tel Awiwu po tym, jak zaprezentowano plan USA. Domagali się, by rząd to rozwiązanie przyjął. Wzywali także do dymisji Benjamina Netanjahu, gdyż – ich zadaniem – będzie ten projekt odrzucał.
Podczas manifestacji doszło do starć z policją. Funkcjonariusze użyli m.in. armatek wodnych do rozproszenia tłumu. Pojawiły się doniesienia o zatrzymaniach części demonstrantów.
🚨🇮🇱 FLASH | À Tel Aviv, les cavaliers de la police israélienne chargent les manifestants qui réclament la fin de la guerre contre le Hamas et le départ de Benjamin Netanyahu. (Press sur place) pic.twitter.com/r12SYBYP8g
— Cerfia (@CerfiaFR) June 1, 2024
Propozycja, z którą wystąpił amerykański prezydent, ma, jak podał arabski portal Al Madżla, zakładać trójetapowy proces, w ramach którego w pierwszym etapie uwolniona ze Strefy Gazy zostałaby grupa 33 kobiet, dzieci, seniorów, osób chorych i rannych. Za każdą zwolnioną osobę z tej grupy Izrael miałby wypuszczać 30 palestyńskich więźniarek (natomiast w późniejszym etapie za każdą z uprowadzonych żołnierek Izrael miałby wypuszczać po 50 skazanych kobiet, w tym 30, na których ciąży wyrok dożywocia i 20 odsiadujących bardzo długie wyroki). W kolejnych etapach miałoby dojść do trwałego zawieszenia broni, uwolnienia zakładników płci męskiej, w tym ludności cywilnej i żołnierzy, w zamian za więźniów płci męskiej i całkowite wycofanie armii ze Strefy Gazy.
Projekt spotkał się z krytyką premiera Benjamina Netanjahu oraz jego ministrów finansów i bezpieczeństwa narodowego – Becalela Smotricza i Itamara Ben Gwira, którzy odpowiadają, że nie zgodzą się na „trwałe zawieszenie broni”, dopóki zdolności militarne i administracyjne Hamasu nie zostaną zlikwidowane, a „Gaza nie będzie stanowić zagrożenia dla Izraela”.
Zdaniem Ben Gwira, „zgoda na taką umowę nie jest ostatecznym zwycięstwem, ale ostateczną porażką”. „Jest to lekkomyślne porozumienie, które stanowi zwycięstwo terroryzmu i zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa Izrael. (…) Nie pozwolimy na zakończenie wojny bez całkowitej likwidacji Hamasu” – grzmiał w mediach społecznościowych, zapowiadając „obalenie rządu”, jeśli premier zgodzi się na propozycję USA.
– Warunki zakończenia wojny przez Izrael nie uległy zmianie – oświadczył w sobotę Netanjahu.
Stany Zjednoczone, Katar i Egipt wezwały w sobotę wspólnie Izrael i Hamas do „sfinalizowania porozumienia”, które stanowi „mapę drogową dotyczącą trwałego zawieszenia broni i zakończenia kryzysu” – podał CNN.