Do ostrego starcia pomiędzy Stanisławem Tyszką z Konfederacji oraz wiceministrem sprawiedliwości Krzysztofem Śmiszkiem doszło w programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News”. Prowadzący miał sporo roboty, gdyż politycy nieustannie wchodzili sobie w słowo.
Bogdan Rymanowski zapytał przedstawiciela Konfederacji o to, czy „twardą politykę wobec migrantów”, da się „połączyć z humanitarnym traktowaniem tych ludzi”. Choć nie była to jego kolei na zabranie głosu to Śmiszek wtrącił, że „można się przynajmniej starać”.
– To jest bardzo istotne, że my mamy wojnę hybrydową na granicy. To nie są żadni uchodźcy. To są prowokatorzy dobrani przez służby białoruskie i rosyjskie – powiedział Tyszka, a jego słowa wywołały poruszenie w studio. Dało się usłyszeć pytania, czy Tyszka to wie, czy tak sądzi, a także wiceministra sprawiedliwości, pytającego skąd poseł Konfederacji posiada taką wiedzę.
– Wiem to – powiedział Tyszka i ostro stwierdził, że „im zrobił wodę z mózgu (Donald – przyp. red.) Tusk trzy lata temu mówiąc, że to są biedni ludzie”. – Tam są tysiące ludzi (…) to jest takie konfederackie gadanie i szczucie rasistowskie Konfederacji – przerywał bez ustanku Śmiszek.
Po uspokojeniu sytuacji w studio do głosu wrócił poseł Konfederacji. – Donald Tusk zrobił wam wodę z mózgu i niestety wielu Polakom. trzy lata temu mówiąc, że to są biedni ludzie szukający swojego miejsca na ziemi. Dopiero teraz mówi zgodnie z prawdą, że to są grupy agresywnych mężczyzn wyselekcjonowane przez służby białorusko-rosyjskie, które atakują naszą granicę – wyjaśnił Tyszka.
– Konfederacja mówi bardzo jasno. Polscy żołnierze, polscy strażnicy graniczni, polscy policjanci muszą mieć prawo użycia broni (…) Muszą czuć wsparcie państwa, wsparcie funkcjonariuszy państwowych i wsparcie obywateli – kontynuował polityk, ale w zdanie znów wszedł mu Śmiszek.
– Tak właśnie jest – przekonywał przedstawiciel Lewicy. – Ja rozumiem, że Konfederacja lubi podbijać taki ksenofobiczny, rasistowski bębenek.
– Niech Pan nie będzie chamem – wygarnął Śmiszkowi Tyszka. Poseł Konfederacji dodał, że w momencie, kiedy polski pogranicznik leży w szpitalu, wiceminister „działa w interesie Białorusi i Rosji”. – Pan ma czelność mówić… – próbował kontynuować Tyszka, ale nie było mu to dane.
Po chwili zamieszania poseł Konfederacji wrócił do głosu. – Jeżeli wiceminister sprawiedliwości w tym momencie, odnosząc się do słów pani Agnieszki Holland, protestuje przeciwko pushbackom w momencie, jak strażnik nie wiadomo czy przeżyje i leży w szpitalu, to to jest sytuacja, w której powinien Pan być natychmiast odwołany przez premiera ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości – powiedział.
– To jest kłamstwo. To jest manipulacja – wtrącał się bez przerwy Śmiszek. – To jest konfederacka manipulacja – dodawał, a Tyszka powtarzał, że wiceminister „działa nie w polskim interesie, tylko w interesie Białorusi”.
– Nikt nie mówi o tym, że nie należy bronić polskiej granicy. Wręcz przeciwnie. Solidarność z każdym strażnikiem granicznym, z każdym funkcjonariuszem, z każdym policjantem… – mówił Śmiszek, ale tym razem to Tyszka wszedł mu w słowo pytając „czy powinni mieć prawo bronić się?”.
– Proszę przestać kłamać. że ktoś tutaj zachęca do przemocy albo usprawiedliwia przemoc – kontynuował Śmiszek. – To wy chodzicie na pasku Putina i to Putin się cieszy z tego, że opowiadacie takie głupoty – dodawał. W międzyczasie swoje trzy grosze dorzucał Tyszka, apelując do wiceministra, by ten podał się do dymisji.