Strona głównaWiadomościPolskaNazwisko Pospieszalskiego na taśmach Mraza. Dziennikarz zabrał głos. "W kontekście insynuacji..."

Nazwisko Pospieszalskiego na taśmach Mraza. Dziennikarz zabrał głos. „W kontekście insynuacji…”

-

- Reklama -

Były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości przez prawie dwa lata miał nagrywać kierownictwo Ministerstwa. TVP Info dotarło do kolejnych fragmentów nagrań. Wspominano m.in. nazwisko Jana Pospieszalskiego. Dziennikarz wydał oświadczenie.

W środę 22 maja Tomasz Mraz pojawił się na posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. rozliczeń PiS, któremu przewodniczy Roman Giertych. Według byłego dyrektora Departamentu Funduszu Sprawiedliwości, ogłaszane tam konkursy były przeprowadzanie nierzetelnie.

– Wiele inicjatyw, które miałyby na celu przeciwdziałanie przyczynom przestępczości, nie doszło do skutku ze względu na to, że było polecenie, iż to inna organizacja ma zwyciężyć – twierdził Mraz.

Według Onetu Mraz ma posiadać aż 50 godzin nagrań z kierownictwem resortu sprawiedliwości.

TVP Info dotarła do materiału, na którym słychać rozmowę Mraza z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim. Ustalali oni szczegóły konkursu na rozdysponowanie środków z Funduszu Sprawiedliwości. Na nagraniu wiceminister pyta Mraza, czy będzie mógł załatwić środki dla kilku podmiotów w ramach jednego konkursu.

– Szef chce, żeby w piątek odpalić ten konkurs – mówił wiceminister. – Teraz pytanie, Recław, Pospieszalski, Lisicki, Rydzyk i Prawicowy Feminizm. Da się to zrobić w jednym? – pytał.

– Da się – odparł Mraz.

W innym fragmencie nagrań natomiast toczyła się dyskusja o tym, że oprócz wymienionych podmiotów w konkursie powinna wziąć udział także „profesjonalna organizacja”.

– Właśnie może coś… coś po prostu, do czego nikt się nie przyczepi, uzasadni cały ten konkurs i będziemy mieli taki główny punkt narracyjny – stwierdził Mraz.

– Nie wiem, jakaś może to nie jest najlepsza organizacja, ale La Strada albo coś takiego, co tak wprost po prostu wpływa na los uchodźców, jakichś kobiet z Ukrainy, coś takiego, prawicowy feminizm nie łączy się z tym tak wprost. Wtedy mielibyśmy taki mocny punkt zaczepienia: „Tak? Krytykujecie ten konkurs, krytykujecie te podmioty, a krytykujecie też to?”. Mielibyśmy jeden akapit do zaczepienia się – dodał.

„Zemsta Giertycha”

Po przesłuchaniu Mraza na komisji do sprawy odniósł się w Marcin Romanowski. „Giertych dał pokaz swoich gangsterskich metod. Z pomocą zastraszonego 'sygnalisty’ dokonał linczu na chorym Zbigniewie Ziobro i współpracownikach ministra. Wiarygodność Mraza, który przytulił się do Giertycha, jest taka sama jak Szmydta, innego 'sygnalisty’ Platformy, który uciekł na Białoruś” – napisał w oświadczeniu.

Jak dodał, „stek bzdur i manipulacji” miła posłużyć do brutalnego ataku politycznego na tych, którzy „wytrwale demaskują kłamstwa obozu Tuska”. Stwierdził też, że Giertych „mści się za śledztwo dotyczące przywłaszczenia 92 mln zł na szkodę spółki giełdowej”. Oświadczył też, że „wbrew kampanii oszczerstw, w byłym MS nie było żadnych nieprawidłowości w dysponowaniu środkami publicznymi, a Fundusz Sprawiedliwości niósł Polakom pomoc kilkanaście razy większą niż w czasach rządów Tuska”.

Pospieszalski wyjaśnia

Do sprawy odniósł się także Jan Pospieszalski. „W związku z tym, że moje nazwisko pojawia się kilkakrotnie na taśmach niejakiego pana Mraza, chciałem podkreślić, że nigdy nie startowałem w konkursie ogłoszonym przez Fundusz Sprawiedliwości.

Nigdy też bezpośrednio nie otrzymałem pieniędzy z tego funduszu” – oświadczył dziennikarz.

„Owszem, jako współpracownik (a obecnie wolontariusz i darczyńca) Fundacji Świętego Benedykta współtworzyłem portal Afirmacja.info. To prawda, że projekt do grudnia zeszłego roku był finansowany ze środków z Funduszu Sprawiedliwości” – przyznał. Jednocześnie zaznaczył, że nie był „dysponentem tych środków”, była nim Fundacja Świętego Benedykta, która „istnieje od 19 lat i realizuje wiele społecznie potrzebnych inicjatyw”.

„Jako, że w całym zespole byłem najbardziej rozpoznawalną w przestrzeni publicznej osobą, to naturalnym jest, że z tym projektem w pierwszej kolejności kojarzone było moje nazwisko” – dodał.

Dziennikarz opisał też, na czym ów projekt polegał. „Fundacja zatrudniła kilkoro dziennikarzy, aby stworzyć i prowadzić portal internetowy Afirmacja.info. W ramach projektu powstała witryna internetowa, kanał na YouTube oraz media społecznościowe wspierające projekt.

Zważywszy, że według nauk społecznych wszelkie deficyty w rodzinie skutkują częstszym podejmowaniem przez młodych ludzi ryzykownych zachowań, owocujących wchodzeniem w konflikt z prawem, misją naszego projektu była ochrona rodziny i afirmacja trwałości małżeństwa oraz silnych więzi międzypokoleniowych” – wyjaśnił.

Jak dodał, w ciągu kilkunastu miesięcy w ramach projektu powstało około 570 materiałów wideo, „w tym jeden poważny film dokumentalny zawierający pierwsze w Polsce świadectwo osoby skrzywdzonej przez straszny proceder tranzycji płci”. Powstało ponadto kilkanaście reportaży oraz programy publicystyczne, blisko 2 tys. tekstów.

„Zasadność i celowość wydatkowania pozyskanych funduszy każdy może sprawdzić, wchodząc na portal Afirmacja.info oraz na kanał na platformie YouTube” – dodał.

„Rygory realizacji wniosku zobowiązywały fundację do przedkładania okresowych sprawozdań, które przyjmowane były bez zastrzeżeń. Natomiast założone we wniosku wskaźniki udało nam się zrealizować z imponującą nadwyżką. Pełna dokumentacja wraz z dokumentacją finansową znajduje się w posiadaniu Funduszu Sprawiedliwości.

Od 1 stycznia władze funduszu jednostronnie zawiesiły realizację wniosku” – zaznaczył Pospieszalski.

„W kontekście insynuacji dotyczących nieuprawnionego przejęcia środków publicznych, koniecznie muszę zaznaczyć, że wynagrodzenia pobierane przez zespół redakcyjny pracujący przy tworzeniu treści dla Afirmacji, jak i zespół techniczny, były skromniejsze niż stosowane w branży na rynku komercyjnym” – dodał.

Pospieszalski wskazał, że zespół redakcyjny Afirmacji włączył się w organizację Narodowego Marszu Życia, który przeszedł 14 kwietnia ulicami Warszawy, gromadząc ok. 40 tys. osób.

„Choć bez wypowiedzenia umowy wstrzymano wypłatę środków jesteśmy zdeterminowani aby działać dalej. Nasza praca na rzecz ochrony rodziny, życia i prawa naturalnego będzie realizowana, ponieważ jesteśmy przekonani, że to najskuteczniejsza forma profilaktyki” – zakończył.

Najnowsze