Była premier Ewa Kopacz była gościem Marcina Fijołka w „Graffiti Polsat News”. Polityk Platformy Obywatelskiej stwierdziła, że od czasów przejęcia władzy przez jej opcję Polacy… więcej się uśmiechają, zatem nie mogą być nieszczęśliwi.
Przypomnijmy, że w poniedziałek Komisja Europejska poinformowała, że zakończy prowadzoną od 2017 r. procedurę, wszczęta przeciwko Polsce na mocy art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej ze względu na stwierdzone zagrożenie rządów prawa.
Więcej uśmiechniętych ludzi
– To był jeszcze Trybunał Konstytucyjny, to była sprawa powrotu do pełnienia funkcji przez prokuratora generalnego, również funkcji ministra sprawiedliwości. My oczywiście chcemy to zrobić. I władza, która 15 października przejęła rządy, to jest władza… na czele resortu postawiła człowieka, który dokładnie wie, co robi. To jest człowiek, który krok po kroku reformuje wymiar sprawiedliwości. I to jest zauważane w Unii Europejskiej – mówiła o praworządności Kopacz.
– To, że dzisiaj nie ma zagrożenia dla naszej praworządności, orzekła Komisja Europejska ustami Ursuli von der Leyen – dodała.
– To prawda, tylko Pani premier ktoś może powiedzieć: Co się zmieniło w prawie od października? No nic się nie zmieniło. Żadna ustawa, dotycząca wymiaru sprawiedliwości, nie została przyjęta, więc jeśli nie było w tej sprawie polityki, tylko prawo… – wtrącił prowadzący.
– Zaraz, zaraz. Jest już ustawa o KRS-ie, następna o Trybunale – przerwała mu Kopacz.
– Nieprzyjęta, niepodpisana przez prezydenta – zauważył dziennikarz.
– Zażalenie w tej chwili naprawdę nie do tych, którzy dzisiaj rządzą – odparła była premier.
Zobacz także: Tak Tusk zachował się przy von der Leyen. Nagranie obiegło Internet [VIDEO]
– Ale oczywiście, że wartości Unii Europejskiej nie są przypisane osobom. Oczywiście, jeśli je łamią, te wartości są łamane lub nieprzestrzegane, to oczywiście, że Komisja Europejska czy Parlament Europejski nie ucieka od nazwania tego po imieniu, czy nazwisku. Ale tutaj, w tej konkretnej sprawie chodziło o dobro Polek i Polaków, o praworządność i demokrację, czyli o prawa, które są prawami dla nas bardzo ważnymi, przynajmniej tej części, która dostrzega różnicę już w tej chwili, jak żyło się jeszcze 6 miesięcy temu w Polsce a jak żyje się teraz – mówiła w dalszej części programu.
– Prosta sprawa. Powiem Panu, ja widzę więcej uśmiechniętych ludzi na ulicach. Ludzie nie są zastraszeni, ludzie otwarcie mówią. Teraz, w kampanii wyborczej, ja mam okazję z nimi rozmawiać i to naprawdę często, bo każdego dnia i to nie tylko na spotkaniach wyreżyserowanych tak, jak to robi PiS, na spędach politycznych, ale podchodzą do mnie różni ludzie, i ci, którzy kiedyś głosowali na PiS, i ci, którzy są zwolennikami PiS-u, ale przede wszystkim ci, którzy mówią: cieszymy się, że te zmiany następują – dodała.
– Ktoś złośliwie może powiedzieć: Nie o uśmiech miało chodzić, tylko o praworządność, Komisji Europejskiej – wskazał Fijołek.
– No ale nieszczęśliwy człowiek się uśmiecha? No proszę mi odpowiedzieć. Nie uśmiecha się – skwitowała Kopacz.
.@EwaKopacz: W sprawie procedury z art. 7 nie było polityki. Od pół roku ludzie się częściej uśmiechają. @marcinfijolek: Miało chodzić o praworządność, a nie o uśmiechy. @EwaKopacz: Czy nieszczęśliwy człowiek się uśmiecha? pic.twitter.com/FyDgP0KBh7
— Graffiti_PN (@Graffiti_PN) May 7, 2024