Strona głównaWiadomościPolskaCzyj zdrajca? Przerzucanie sędzią Szymdtem. "Nie miałem z tym nic wspólnego"

Czyj zdrajca? Przerzucanie sędzią Szymdtem. „Nie miałem z tym nic wspólnego”

-

- Reklama -

Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego za sprawę sędziego Tomasza Szmydta odpowiedzialni są ci, którzy na początku lat 90. sprzeciwiali się „radykalnej rewolucji”. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zarzucił zaś obecnej opozycji, że „to jest ich protegowany”.

W mediach społecznościowych do sprawy odniósł się we wtorek Zbigniew Ziobro. „Premier Donald Tusk zamiast codziennie kłamać, niech wyjaśni, dlaczego jego służby specjalne pozwoliły uciec sędziemu Szmydtowi. Celowo czy dlatego, że zostały sparaliżowane po przejęciu władzy przez PO i teraz prześladują polityków opozycji, a nie pilnują bezpieczeństwa Polski? A może dlatego, że to kastowa KRS trzy razy rekomendowała Szmydta do awansu, to Kwaśniewski i Komorowski wręczali mu awanse i gratulowali coraz wyższych funkcji – napisał były minister sprawiedliwości.

„To stowarzyszenie Themis, które wściekłe mnie atakowało, miało go w swoich szeregach. To on potem został pupilkiem antyrządowych mediów, gdzie opowiadał o aferze hejterskiej, którą sam z żoną wywołał. Wbrew insynuacjom D. Tuska nie miałem z tym sędzią żadnego kontaktu i nigdy go nie spotkałem, a w ministerstwie pojawił się w ramach otwartego konkursu w zespole komisji weryfikacyjnej w ramach delegacji z WSA” – dodał.

Tego samego dnia późnym wieczorem minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak poinformował, że służby za rządów PiS nie odnotowały kilkudniowego wyjazdu Tomasza Szmydta na Białoruś w czerwcu 2023 r. i nie podjęły żadnych kroków”.

Już w środę do sprawy odniósł się Jarosław Kaczyński. – Za sprawę Szmydta odpowiadają ci wszyscy, którzy na początku lat 90. opowiadali się przeciwko radykalnej rewolucji – powiedział prezes PiS pytany w środę w Sejmie przez dziennikarzy o to, kto odpowiada za ucieczkę sędziego Szymdta na Białoruś. Jak stwierdził, chodzi o wszystkie siły polityczne oprócz ówczesnego Porozumienia Centrum.

Z kolei Kosiniak-Kamysz wypowiedział się podczas konferencji prasowej na temat Tomasza Szmydta, sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który poprosił władze Białorusi o „opiekę i ochronę”. – Oczekujemy pełnego raportu wspólnie z premierem, z ministrem koordynatorem, o stan działań prowadzonych przed ujawnieniem tego faktu – powiedział.

Ewidentnie to nie jest przypadek, ewidentnie to jest działanie agenturalne moim zdaniem – podkreślił Kosiniak-Kamysz. Szef MON zaznaczył, że rząd oczekuje wyjaśnień „co służby robiły, co wiedziały, na jakim etapie”. – Wszystko musi być dzisiaj wyjaśnione – dodał.

Kaczyński natomiast dopytywany o odpowiedzialność byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry za to, że Szmydt mógł pełnić funkcje w systemie sądownictwa stwierdził, że „on później był gdzie indziej wpuszczany i wiadomo po której stronie walczył”. – Poza tym jasnowidzenie nie jest dane ani ministrowi Ziobrze, ani skądinąd mnie, chociaż ja nie miałem z tym nic wspólnego – podkreślił.

Prezes PiS dodał, że na początku III RP należało zbudować całkiem nowe służby specjalne. – A tego nie zrobiono – podsumował prezes PiS.

Czytaj więcej: Chce azylu na Białorusi. Sędzia Szmydt miał w Polsce dostęp do tajnych informacji. „Kanalia i zdrajca”

Źródło:PAP/X

Najnowsze