Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie Tomasz Szmydt zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego na Białorusi. Jak stwierdził, tam panuje stabilna sytuacja i można spokojnie żyć.
Sędzia Szmydt wystąpił na konferencji prasowej w Mińsku. W stolicy Białorusi poinformował, że zwrócił się z prośbą o udzielenie azylu politycznego.
– Dlaczego do państwa przyjechałem? Jeśli chodzi o sytuację w moim kraju, jest to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji – powiedział Szmydt podczas konferencji prasowej.
– Tak, proszę o status uchodźcy politycznego – podkreślił. Następnie odczytał oświadczenie o swojej rezygnacji z funkcji sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Ponadto powiedział, że chciałby pokazać mieszkańcom krajów europejskich Białoruś tak, jak ją widzi jako obcokrajowiec. – To bardzo przyjazny kraj. Aleksander Łukaszenka zrobił wiele, aby w naszym regionie panowała spokojna i stabilna sytuacja. Na Białorusi można spokojnie żyć, jest tu ogromny potencjał – stwierdził Szmydt.
Szmydt znany jest z tzw. afery hejterskiej, która wybuchła w 2019 roku. Był wówczas dyrektorem wydziału prawnego Biura Krajowej Rady Sądownictwa. Sygnalistką afery była „Mała Emi”, czyli Emilia Szmydt, prywatnie żona sędziego. Zeznała ona, że w internecie prowadzona była akcja szkalowania sędziów krytykujących tzw. dobrą zmianę w wymiarze sprawiedliwości, którą próbował przeprowadzić Zbigniew Ziobro. Całą machinę miał nakręcić ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, a Tomasz Szmydt miał wchodzić w skład tej grupy.