W ciągu najbliższych kilku miesięcy będziemy musieli mierzyć się z najgorszą sytuacją na świecie od zakończenia II wojny światowej – ostrzegł w poniedziałek prezydent Serbii Aleksandar Vuczić. Tego samego dnia przywódca Serbów z sąsiedniej Bośni i Hercegowiny zapowiedział rozpad tego kraju.
Serbski prezydent skomentował wzrost napięć na arenie międzynarodowej mówiąc, że „punktów zapalnych jest wiele, a dopóki sprawa nie dotyczy ich samych, wielkie mocarstwa punkty te ignorują”.
– Nie widzę trwałego rozwiązania na dłuższą metę – ocenił prezydent Vuczić. W ostatnich dniach polityką wewnętrzną Serbii i całym regionem wstrząsają kwestia zbliżenia Kosowa do Rady Europy oraz planowane przegłosowanie przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucji w sprawie ludobójstwa w Srebrenicy.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy będzie głosować w sprawie przyjęcia Kosowa we wtorek, a ostateczna decyzja ma zostać podjęta na posiedzeniu Komitetu Ministrów Rady Europy 16 maja. Kosowo zbliżyło się do członkostwa, kiedy 27 marca Komitet Polityki i Demokracji RE zatwierdził raport sprawozdawczyni ds. Kosowa, Dory Bakoyanis, stwierdzający, że państwo spełniło wymogi, aby stać się pełnoprawnym członkiem organizacji.
Belgrad prowadzi kampanię, w ramach której próbuje przekonać członków RE do odrzucenia wniosku nieuznawanego przez siebie Kosowa – byłej południowej prowincji Serbii. Władze tego kraju zapowiedziały opuszczenie organizacji w przypadku przyjęcia państwa uważanego za część własnego terytorium.
Wzrost niepokojów w regionie powoduje też rezolucja ws. Srebrenicy, która ma trafić pod głosowanie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Dokument ma m.in. ustanowić 11 lipca Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ludobójstwie. W lipcu 1995 roku w okolicach Srebrenicy – będącej do momentu przejęcia przez Serbów tzw. strefą bezpieczeństwa pod nadzorem ONZ – zamordowano ponad 8 tys. mężczyzn i chłopców, zamieszkujących kraj bośniackich muzułmanów. Nadal poszukuje się szczątków ok. tysiąca ofiar.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić ostrzegł, że przegłosowanie rezolucji może w przyszłości doprowadzić do roszczeń o reparacje wojenne względem Belgradu i usunięcia Republiki Serbskiej (RS) – części BiH uznanej porozumieniem pokojowym w Dayton. W skład Republiki Serbskiej weszły m.in. tereny, na których dokonano ludobójstwa i czystek etnicznych.
W poniedziałek prezydent RS Milorad Dodik ogłosił, że „władze regionu wykazują się już determinacją we wdrażaniu działań mających doprowadzić do niepodległości” zamieszkiwanej w większości przez Serbów części BiH.
– Ludobójstwo w Srebrenicy nie miało miejsca – powiedział Dodik, łamiąc bośniackie prawo zabraniające negowania ludobójstwa uznanego przez międzynarodowe trybunały. – Pokojowy podział jest jedynym rozwiązaniem dla wszystkich narodów Bośni i Hercegowiny – dodał.
– Republika Serbska jest stabilna i zdolna do obrony przed wszelkimi atakami – zapewnił prezydent RS. „Dodik już wcześniej sugerował secesję, teraz otwarcie ogłosił podejmowanie w tej sprawie działań” – zauważył bośniacki portal Klix.