Strona głównaWiadomościPolskaŻarty niskich lotów. Mówili, że mają bombę w bagażach. Nigdzie nie polecieli

Żarty niskich lotów. Mówili, że mają bombę w bagażach. Nigdzie nie polecieli

-

- Reklama -

Straż Graniczna dwukrotnie musiała interweniować na lotnisku Gdańsk-Rębiechowo im. Lecha Wałęsy. Dwoje żartownisiów twierdziło, że mają bombę w bagażach. Choć później wyjaśniali, że to tylko żarty, to pogranicznikom nie było do śmiechu i ostatecznie osoby te nie poleciały tam, gdzie chciały.

Pierwszym żartownisiem był 29-latek z Kociewia, a dokładnie z pow. starogardzkiego. Mężczyzna chciał lecieć do Cork w Irlandii.

- Reklama -

Kociewiak stwierdził, że zabawne będzie poinformowanie obsługi lotniska, że w jego bagażach znajduje się bomba.

Tego samego dnia jeszcze jedna osoba była taka dowcipna. 18-latka z Gdańska, która odprawiała się na lot do Dortmundu w Niemczech, także w ramach żartu powiedziała, że w bagażu ma bombę.

Obie te osoby nie spodziewały się, że obsługa lotniska musi w takich przypadkach działać zgodnie z ustalonymi procedurami.

Na miejsce zostali wezwani funkcjonariusze grupy interwencyjnej Morskiego Oddziału Straży Granicznej.

Chociaż oboje zarzekali się, że tylko żartowali, to ich bagaże zostały skontrolowane. Żadnej bomby nie znaleziono, ale kapitanowie samolotów, którymi ta dwójka miała lecieć, na wszelki wypadek odmówili wpuszczenia ich na pokład.

Żarty skończyły się tym, że zarówno 29-latek z pow. starogardzkiego, jak i 18-letnia gdańszczanka, nigdzie nie polecieli.

Młody mężczyzna dostał mandat o Straży Granicznej, a dziewczyna została pouczona.

Źródło:Zawsze Pomorze

Najnowsze