Francuski minister sił zbrojnych, Sébastien Lecornu poinformował, że francuska broń używana przez armię izraelską ma wyłącznie „charakter defensywny”. Była to odpowiedź na dziennikarskie śledztwo prowadzonego przez „Disclose” i „Marsactu”.
Z ich publikacji wynika, że Francja wyraziła pod koniec października 2023 roku zgodę m.in. na dostawy do Izraela magazynków do karabinów maszynowych. Minister Lecornu zapewniał na konferencji prasowej, że francuska licencja wydana na tę dostawę ma klauzulę, która nie daje armii izraelskiej prawa do używania tych komponentów, a jedynie zezwala na „reeksport do krajów trzecich”.
Minister dodał także, że inne komponenty dostarczane Izraelowi przez Francję, były wykorzystywane wyłącznie „w systemach czysto obronnych”, jak np. części do systemu „Żelazna Kopuła”, która chroni ten kraj przed rakietami.
W artykule „Disclose” była mowa o tym, że Francja „w tajemnicy” dostarczała części do karabinów maszynowych używanych przez armię izraelską, „co jest całkowicie sprzeczne ze zobowiązaniami rządu”. Pokazano zdjęcia i przedstawiono dane m.in. o dostarczeniu z firmy w Marsylii do Izraela, co najmniej 100 000 magazynków.
27 lutego ministerstwo zapewniało, że Francja nie zamierza prowadzić żadnych dostaw być „nienaganna” w zakresie dostaw części do izraelskiego sprzętu wojskowego. Przyznało jednak, że do niedawna dostarczała takie komponenty, jak m.in. „łożyska kulkowe, szyb pancerne, układy chłodzenia, potencjometry, czujniki”.
Minister Lecornu zapewniał, że są to części do broni, która ma być reeksportowana do krajów trzecich. Dodał, że od 7 października podległe mu służby mają rygorystyczny obowiązek sprawdzania eksportowanych części uzbrojenia. Ta wstrzemięźliwość ministra specjalnie nie dziwi, bo nawet pogłoski o pośrednim udziale w operacji w Gazie, oznaczać może dla Francji, w której mieszka duża mniejszość arabska, spore problemy wewnętrzne.