Bordeaux na półce sklepowej za 1,66 euro za butelkę mocno zdenerwowało winiarzy z tego regionu. Uznali cenę detaliczną wystawioną przez Carrefour de Lormont za zbyt niską, która czyni ich produkcję nieopłacalną.
To nie pierwsza potyczka rolników-producentów z sieciami handlowymi. Niedawno krytykowali sieć „Lidla” chociaż ten wystawiał butelki Bordeaux po 1,89 euro podczas targów wina. Rzeczywiście wino we Francji jest jednym z niewielu produktów, których ceny nie poszły w górę.
Tym razem plantatorzy winnic z Żyrondy potępili ceny stosowane w Carrefour de Lormont. W supermarketach widać obniżki cen. Kilkunastu winiarzy z Gironde ze związku Młodych Rolników z Żyrondy i lokalnego oddziału Krajowej Federacji Związków Rolniczych (FNSEA) praz działacze syndykatu Viti 33, postanowiło zaprotestować.
Twierdzą, że cena poniżej 3 euro za butelkę Bordeaux jest niższa niż koszt jej produkcji. Koszt samej butelki (bez wina) to podobno 1,10 euro – twierdzi Serge Bergeon, sekretarz generalny FNSEA 33, który mówi o cenowej „masakrze”.
Twierdzi, że „nikt nie zyskuje na sprzedaży go po tej cenie” i dodaje, że „Carrefour wewnętrznie dotuje taką promocję ze stratą”, aby przyciągać klientów. Według ostatnich oficjalnych danych Izby Rolniczej z 2020 roku, koszty produkcji 900-litrowej beczki wina Bordeaux wynoszą co najmniej 1250 euro w przypadku winnic „konwencjonalnych” i 1850 euro w przypadku winnic produkujących ekologicznie.
W ostatnich latach koszty wzrosły, więc ceny supermarketu nie mają odniesienia do ekonomii – twierdzą rolnicy. Wściekli winiarze przyznali nawet szefom Carrefour de Lormont dość zgryźliwy dyplom „za najniższą cenę” wina.
Spółka zależna Carrefoura, która organizuje targi wina w sklepie to Maison Johanès Boubée, nie chciała komentować „promocji”. Kierownictwo sklepów po rozmowach z winiarzami uznali swoją „promocję za błąd”, a butelki tego wina na razie zdjęto z półek.
Źródło: Le Figaro
